Artykuły

Lublin. Dziś premiera młodzieżowego "Strasznego dworu"

Lubelski Teatr Muzyczny postanowił przekonać młodocianą widownię, że nie taka śmiertelnie poważna jest nasza arcynarodowa opera "Straszny dwór". I zrealizował Moniuszkę w konwencji wideoklipu.

Straszny dwór", w oryginalnej, monumentalnej wersji, od kilku sezonów jest już w repertuarze Teatru Muzycznego. Ale młodzieży na widowni nie było raczej widać. Także z powodu ceny biletu - 50 zł. Więc dyrekcja, przy wsparciu finansowym Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zrealizowała projekt pod nazwą "Nie taki Straszny dwór", czyli skróconą wersję opery Stanisława Moniuszki. Bilety kosztują tylko 15 zł. I już nie można ich dostać - ministerstwo wyasygnowało pieniądze tylko na 10 spektakli, a te zostały na pniu kupione przez szkoły, z Lublina i regionu.

- Aby przyciągnąć do teatru młodzież, trzeba było zrobić spektakl specjalny, operę w przystępnej formie. Potraktowaliśmy to zadanie bardzo serio. Zadbaliśmy, by nie zawęzić dramaturgii arcydzieła, a jednocześnie zachować najważniejsze fragmenty muzyczne - mówi Jacek Boniecki, który sprawuje kierownictwo muzyczne nad "Strasznym dworem".

Moniuszkę dla młodych widzów reżyseruje Robert Skolmowski, który jest także autorem "kanonicznej" wersji opery wystawianej na deskach lubelskiego Teatru Muzycznego. Rzecz będzie w dwóch aktach po ok. 50 minut. Bo tyle czasu, wg badań psychologicznych, młody człowiek potrafi być skoncentrowany.

- To będą dwie lekcje, przeplatane moim gadaniem - śmieje się Skolmowski.

Reżyser zdecydował się na ciekawy eksperyment - wprowadzenia do spektaklu narratora, którego w oryginalnym libretcie Jana Chęcińskiego oczywiście nie ma. I w dodatku on sam tę dodatkową rolę zagra!

- Sceny są skondensowane jak w wideoklipie, akcja się rwie, wszystko jest bardzo dynamiczne, więc będę łączył przerwane wątki - tłumaczy Skolmowski.

"Nie taki straszny dwór" ma również misję edukacyjną. Autorzy spektaklu chcą przy okazji przemycić strawną dla młodzieży lekcję patriotyzmu, a także historii i szlacheckich obyczajów. "Byliśmy kiedyś piękni i wspaniali, ale również żałośni", mówi reżyser o naszych rodakach z XIX wieku.

Odmłodzony "Straszny dwór" ma również oprawę, która powinna trafić do przekonania młodych widzów. Na przykład program teatralny zrobiono w formie kapitalnego komiksu, a plakatu (i T-shirtu!) nie powstydziłaby się gotycka kapela muzyczna.

Dziś pierwsze prezentacje - w Teatrze Muzycznym, o godz. 9 i 12.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji