Artykuły

Wschód to Wschód. Rozmowa z Andrzejem Stasiukiem

-Kipling powiedział, że "Wschód to Wschód, a Zachód to Zachód" i ja się na wszelki wypadek z nim zgadzam. Bo niby dlaczego nie? - Agacie Zawrzykraj opowiada Andrzej Stasiuk.

Agata Zawrzykraj: Żona jechała do Młodego dzień, noc i jeszcze część kolejnego dnia. Gdzie można jechać tak długo w połowie dwudziestego pierwszego wieku? Gdzie właściwie jest Ciemny Las? W tajdze syberyjskiej?

Andrzej Stasiuk: Po pierwsze nie wiemy, jak będzie w połowie dwudziestego pierwszego wieku. Nic nie trwa wiecznie. Nawet tanie linie lotnicze. Nie, Ciemny Las nie jest w tajdze. Ale niewykluczone, że Żona przyjechała właśnie z tajgi. Kto wie?

Przedstawiciele Wschodniej Europy są w pana dramacie obywatelami drugiej kategorii. Zarabiają, przynajmniej teoretycznie, trzy razy więcej niż Chińczycy, ale są gorsi od ludzi z Europy Zachodniej, którzy w ogóle nie muszą pracować. Skoro Stary, Łysy i Młody nie są Jugolami, Polakami, Ukraińcami ani Ruskimi, to kim są? Skąd, poza Chinami, pochodzi tania siła robocza w połowie dwudziestego pierwszego wieku?

Tak naprawdę nie wiadomo, czy dobrowolne bezrobocie oznacza przynależność do pierwszej kategorii. Nie do końca jestem pewien. Finansowa niezależność to nie wszystko. Stary, Młody i Łysy są po prostu ze Wschodu, z tego mitycznego Wschodu, który od zawsze wyruszał na Zachód po łupy. "Ciemny Las" nie jest sztuką realistyczną.

No nie, nie jest. Dla mnie jest przerażającą science fiction. Zaczyna się niewinnie "Rozmowami przy wycinaniu lasu", ale potem trąci Orwellem, choć niby na wesoło. Jak dla mnie za dużo w tym świecie podglądania i skomplikowanej techniki. I wciąż podział na Europę lepszą i gorszą. Czy nie wierzy pan, że w ciągu następnych czterdziestu lat dojdzie do częściowego zatarcia różnic między Wschodem a Zachodem? Czy specjalnością naszej części Europy zawsze będzie "nieustanny zanik pomieszany pół na pół ze wzrostem, ten cwany niedorozwój, który każe wszystko brać na przeczekanie" - o których pisał Pan w "Jadąc do Babadag"?

A tam, przerażającą science fiction... - to tylko telewizory i kamery, dzisiaj zwykła codzienność, i odrobinę farmakologii oraz medycyny na dokładkę. Ale tak naprawdę to jest burleska o zagładzie. Trzeba się śmiać, bo nie można żyć w nieustannym przerażeniu. To komedia i tyle. I dzieje się w Europie mniej więcej tak jak Król Ubu w Polsce. No i to "zacieranie różnic" mnie nie spędza snu z powiek. Kipling powiedział, że "Wschód to Wschód, a Zachód to Zachód" i ja się na wszelki wypadek z nim zgadzam. Bo niby dlaczego nie?

Bohaterowie "Much", jednego z wcześniejszych pana dramatów, mogli sobie przynajmniej pomarzyć o Zachodzie: "...buty z wężowej skórki, światła nawet w dzień się palą, a cytryny dwa razy kwaśniejsze niż u nas". Stary, Młody i Łysy jadą na saksy do Ciemnego Lasu, gdzie czeka ich tylko harówka. Ani butów z wężowej skórki, ani innych luksusów, nawet fajrantu nie mają. Pryska mit Zachodu?

Mam wrażenie, że dość wyraźnie pokazałem, że Stary, Łysy jadą wprawdzie "na saksy", jak zgrabnie to pani ujęła, ale w końcu zostają właścicielami Ciemnego Lasu... No, chyba że ja nie pamiętam treści własnej sztuki ani jej zasadniczego sensu

Ciemny Las nie jest u pana tylko miejscem wyrębu drzewa, ale też miejscem baśniowym, może nawet mitycznym, po którym Młody ma się skradać z Żoną jak Jaś z Małgosią, gdzie "lęgną się żądze i diabeł zastawia pułapki na niewinne dusze". Jaką rolę ma właściwie pełnić Ciemny Las?

Ciemny Las to ciemny las. Tytuł jest trochę dwuznaczny, wieloznaczny, Jaś i Małgosia - czemu nie? Ale nie miałem niczego konkretnego na myśli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji