Wrocław. Ambitne plany dyrektora Mieszkowskiego
Krzysztof Mieszkowski, szefujący od tego sezonu Teatrowi Polskiemu, ma duże ambicje. Skrojone na dziewięciomilionowy budżet. - Możemy myśleć o zrealizowaniu marzeń artystów - twierdzi Mieszkowski.
W repertuarze znajdą się sztuki od "Hamleta" w reżyserii sławnego twórcy z Izraela Gadi Rolla [na zdjęciu] i "Dziadów" po dzieła Sławomira Mrożka i japoński dramat no. Na zamówienie Teatru Polskiego pisze sztukę Przemysław Wojcieszek, autor filmów i słynnego w Polsce spektaklu "Made in Poland", zrealizowanego w legnickim teatrze.
Trwają prace nad "Terrordromem" Tima Staffela w reżyserii Wiktora Rubina. Tytuł nawiązuje do miejsca, do którego każdy może wejść, by walczyć o przetrwanie podczas transmitowanych na żywo pojedynków. Premiera na Scenie na Świebodzkim 17 listopada.
Monika Pęcikiewicz reżyseruje "Trzy siostry" Czechowa. - To będzie właściwie przedstawienie według tekstu Czechowa - opowiada Mieszkowski. Premiera 9 grudnia na dużej scenie. Mały lifting przeszedł zespół aktorski. W "Trzech siostrach" na scenę Polskiego wraca Bogdan Koca, który ostatnie dwadzieścia lat spędził na antypodach. Jedną z głównych ról miała zagrać Halina Skoczyńska, która zrezygnowała z niej z powodu trudnej sytuacji rodzinnej. Zastąpi ją Bożena Baranowska. Skoczyńską można oglądać w innych spektaklach.
Bartłomiej Porczyk, laureat Przeglądu Piosenki Aktorskiej, przedstawi recital "Smycz".
Trwają prace nad nowoczesną interpretacją "Dziadów", japońskimi jednoaktówkami w reż. Agnieszki Olsten i innymi spektaklami.
W poniedziałki teatr otworzy się dla koncertów, filmów, wystaw, czytań dramatów.