Artykuły

Z teatru. "Dzieje Orestesa", tragedya Ajschylosa...

Dzieje Orestesa, tragedya Ajschylosa, tłumaczył Jan Karpowicz, muzyka B. Raczyńskiego

Do szeregu tych przedstawień, które zdobyły już krakowskiemu teatrowi to zaszczytne stanowisko, iż przed innemi polskiemi scenami, uznany jest on dzisiaj jako "Musarum creberrimus cultor", przybyło w "Dziejach Orestesa", wystawionych w sobotę na krakowskiej scenie w przekładzie Jana Kasprowicza nowe dzieło "wielkiego repertuaru". Wprowadzenie Ajschylosa na polskie sceny poczytać należy dyrekcyi za rzeczywistą kulturalną zasługę; urzeczywistniła się przez nie piękna myśl poety-tłumacza, wypowiedziana w przedmowie do przekładu, iż "najpotężniejszy tragik świata nie będzie odtąd li tylko przedmiotem badań filologów i estetów, lecz przejdzie na własność całego społeczeństwa". Wątpić też nie należy, że publiczność użyczy rzetelnego poparcia tym artystycznym usiłowaniom teatru, które już i poprzednio przyniosły wystawienie fragmentów "Antygony" Sofoklesa, "Chmur" i "Gromiwoi" Arystofanesa.

Piątkowy fejleton "Czasu" pióra Lucyana Rydla podał w ogólnych zarysach charakterystykę "Orestei" Ajschylosa i wykazał jej epokowe znaczenie w dziejach literatury światowej. W odniesieniu do scenicznego przedstawienia stwierdzić tu jeszcze należy, że przystąpiono do niego z uznania godną starannością, z rzetelnym pietyzmem, świadczącym, iż reżyserja prowadzona przez dyrektora Solskiego zdawała sobie sprawę z wagi i odpowiedzialności podjętego zadania. W ogólnem ujęciu całości, zarówno dekoracyjnem jak i kostyumowem, w inscenizacji chórów, w liniach klasycznych ramy zewnętrznej, uzyskać zdołano wyższej miary rezultat artystyczny, odpowiadający duchowi Ajschylesowskiej tragedii. Również i wykonawcy, z głębokim przejęciem i poczuciem właściwego tonu wypowiadali podniosłe ustępy tragedii, umiejąc odtworzyć jej straszliwą w swym majestacie grozę. Interpretacya głównych postaci: Elektry (p. Solska), Orestesa (p. J. Węgrzyn), Agamemnona (p. Sosnowski), Kasandry (p.Arkawinówna), Aigistosa (p. Marjański), jak i posągowo wprowadzonych postaci bogów Apollona (p. Leszczyński), i Ateny (p. Sulima) świadczyła o właściwem zrozumieniu stylu tragedii i scenicznie wypadła wzorowo. Najwyżej i najpotężniej sięgał ton tragiczny w kreacyi p. Wysockiej, która postać Klytajmestry odtworzyła z wspaniałem w geście i wyrazie uwydatnieniem tego, co z tej postaci czyni olbrzymi posąg zbrodni, nie mający równego sobie w poezyi tragicznej i świata. Z uznaniem podnieść jeszcze należy staranność o wszystkie akcesoria i artystyczną plastykę obrazu scenicznego. Tak np. złoty posąg Ateny wykonany podług rysunków p. Czechowskiego wiernie odtwarzał pierwowzór klasyczny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji