Warszawa. Ostatnie tańce z wampirami
Tylko do końca tygodnia będzie można obejrzeć na deskach warszawskiej Romy głośny musical "Taniec wampirów".
Przedstawienie, pod opieką artystyczną Romana Polańskiego, choć cieszy się ogromnym powodzeniem, schodzi z afisza, gdyż wygasła nań zakupiona przez teatr licencja. Na specjalne życzenie publiczności teatr postanowił dać dodatkowe niedzielne przedstawienie o godzinie 13.00.
Światową prapremierę "Tańca wampirów" Jima Steinmana, Michaela Kunze, inspirowanego filmem Polańskiego "Nieustraszeni pogromcy wampirów", w Wiedniu obejrzało prawie milion widzów. Kolejne realizacje powstawały w Stuttgarcie, Hamburgu i na Broadwayu.
Warszawską wersję wyreżyserował przed rokiem współpracownik Romana Polańskiego Cornelius Baltus. W castingu wzięło udział kilkuset wykonawców. O obsadzie zadecydował Roman Polański. Wybrał m.in. Łukasza Dziedzica i Pawła Podgórskiego do roli ekscentrycznego księcia Von Krolocka, Malwinę Kusior jako Sarę, Robertowi Rozmusowi i Grzegorzowi Pierczyńskiemu powierzył zaś postać zwariowanego profesora Abronsiusa. Zakochanym Alfredem (tę postać w filmie grał sam Polański) zostali Jakub Molęda i Marcin Wortmann.
Od 4 listopada po dłuższej przerwie wracają na deski Teatru Muzycznego Roma słynne "Koty" Andrew Lloyd Webbera. A dyrektor Wojciech Kępczyński pracuje nad kolejną premierą, musicalem familijnym "Akademia pana Kleksa", inspirowanym dobrze znaną książką Jana Brzechwy. Premiera w styczniu. Dyrektor Kępczyński nie wyklucza jednak, że "Taniec wampirów" powróci na scenę Romy w następnym sezonie.