Artykuły

Bardzo smutny świat

Świat, którego już nie ma... Starej Rosji z gościnnymi dworami, gdzie w dwudziestu kilku pokojach gubili się domownicy, a na każdego z gorącą herbatą czekała stara, dobra niania. Tej Rosji, której wieś tonęła w nędzy i głodzie. Rosji, w której niejedne szlachetne porywy ginęły w morzu filisterstwa.

A jednak ten bardzo smutny świat, opisywany przez Czechowa, istnieje do dziś. To nie fotografia tamtego, który odszedł na skutek wielkich zmian po rewolucji, ale wszystkiego, co było w człowieku i jest jego udziałem niezależnie od ustroju, epoki: nieudanego życia, niepotrzebnego po święcenia, marzeń, których nie sposób zrealizować i miłości, której nikt nie odwzajemni. Ileż wrażliwości miał ten rosyjski lekarz, jakże bacznie przyglądał się ludziom, jeżeli na jego twórczość dramaturgiczną powołują się najwybitniejsi z współczesnych pisarzy tworzących dla teatru. Jakże znacząca do dziś jest dramaturgia Czechowa, skoro jego "Wujaszek Wania", "Wiśniowy sad", "Trzy siostry", "Mewa" uświetniają repertuar najpoważniejszych scen.

Czechow pisał, że na scenie wszystko powinno być tak samo skomplikowane i tak samo proste jak w życiu. "Ludzie jedzą obiad, tylko jedzą obiad, a w tym samym czasie tworzy się ich szczęście lub rozbija się ich życie". Potrafił widać sugestywnie opisywać ową codzienność ludzkiego bytowania i poruszać przy tym jakże istotne dla człowieka myślącego problemy, skoro Maksym Gorki napisał mu w liście: "Oglądałem w tych dniach "Wujaszka Wanię", oglądałem i płakałem jak baba, choć nie mam w sobie nie z histeryka, wróciłem do domu oszołomiony, zdruzgotany pańską sztuką, napisałem do Pana długi list - podarłem go. Trudno wyrazić w sposób jasny i precyzyjny, co taka sztuka wzbudza w sercu..."

Była to chyba największa satysfakcja dla Czechowa, a także dla teatru, który tę sztukę wystawiał. Przyznaję, że chętnie rozpoczęłabym recenzję od tego listu Gorkiego, gdybym mogła powiedzieć, że byłam zdruzgotana i oszołomiona po przedstawieniu "Wujaszka Wani" w naszym teatrze. A jednak cytuję ów fragment listu, bo aktorka sprawiła, że wzruszyłam się, chociaż nie mam nic z histeryka i zawód recenzenta uodpornił mnie na łatwe wzruszenia. Równocześnie ta sama aktorka, Teresa Makarska, wprowadziła nieco zamieszania na scenie. W przedstawieniu wyciszonym, dyskretnym, bardzo kameralnym, ona jedna zagrała Sonię jaką chciałoby się widzieć w "Wujaszku Wani": wrażliwą, czułą, pełną prostoty i serdeczności, ufną i kochającą. Jej Sonia jest po prostu pięknym człowiekiem. Aktorka gra ją ogromnie powściągliwie, jakby chciała za wszelką cenę dostosować się do tonu przedstawienia, ale w scenach końcowych już wyłamuje się z narzuconej przez reżysera konwencji i swoim ostatnim monologiem potrafi wywołać u widzów prawdziwe wzruszenie. Dla tej młodziutkiej i utalentowanej aktorki warto zobaczyć nasze przedstawienie "Wujaszka Wani", a nawet dla niej wystawić ten dramat w naszym teatrze.

Jak w ogóle wystawiać Czechowa dzisiaj - dyskusje trwają nieprzerwanie wśród ludzi teatru. Czy wzorem powinny być przedstawienia moskiewskiego MCHAT-u czy wskazówki autora, który uważał, że publiczność powinna się śmiać z jego bohaterów, jakie problemy powinno się akcentować w dzisiejszych spektaklach - tego typu dylematy były przedmiotem rozważań wielu krytyków. Jerzy Wróblewski przykroił tego Czechowa i do możliwości wykonawców, i do publiczności, jakiej to przedstawienie oferuje. A wykonawcy spisują się rozmaicie, jako że grać w sztukach Czechowa nie jest łatwo. Tu nie działają na widza zbiorowe sceny, czy też kostiumy. Każdy aktor musi wnieść coś z siebie na scenę, każdy musi zagrać swoją rolę, inaczej powstaje pustka, której nie sposób zapełnić, i która będzie wpływać na partnerów.

Takim nieporozumieniem wydaje się obsadzenie Urszuli Jursy w roli Heleny. Aktorka, która na naszej scenie zapisała się niejednokrotnie interesującymi rolami - w tym spektaklu jest po prostu nie na swoim miejscu. Helena, żona Sieriebriakowa, znudzona i rozkapryszona piękność, nie może się tylko pokazywać w kapeluszu czy też bez kapelusza. To także człowiek, który coś przeżywa na swoją miarę, a przy tym powoduje niebagatelne konflikty. Urszula Jursa nie czuje tej roli, nie potrafi jej zagrać, a tym samym jej sceny z partnerami są nieco chybione, puste.

A scen tych jest sporo. Bądź co bądź krąży koło niej wujaszek Wania ze swoją spóźnioną miłością i Astrów, wrażliwy, nerwowy, inteligentny lekarz z prowincji, wreszcie jej mąż, emerytowany profesor Sieriebriakow. W naszym teatrze grają te role: Aleksander Błaszyk, Stanisław Frąckowiak i Jerzy Smyk. Każdy z nich twarzy dość konsekwentnie swoje role, ukazując i śmieszności, i dramatyzm czechowowskiego bohatera, ale każdemu z nich jakby czegoś brakowało z atmosfery, jakiegoś istotnego elementu dramatu Czechowa. Jak już wspomniałam, jedynie Teresa Makarska wyłamała się z tego dystansu, z jakim reżyser pokazał "Wujaszka Wanię", wyłamała się szczęśliwie i dzięki niej przedstawienie zostało zamknięte prawdziwie pięknym akcentem.

Ale nawet epizodyczne role są w tym przedstawieniu obsadzone trafnie: Magdalena Radłowska (Wojnicka), Mieczysław Błochowiak (Tielegin) i Diana Łozińska (niania). Ale mimo tego odnosiłam wrażenie, jakby każdy z aktorów grał w innej sztuce. Być może wpływa na to przywiązanie do tradycyjnego pokazywania sztuk Czechowa, albo też ten gatunek dramatu stawia aktorom znacznie większe wymagania.

Cieszę się, że nasz teatr sięgnął do Czechowa po raz drugi i cieszę się z powodzenia, jakie ma ten dramat na naszej scenie. Aktorzy nasi za grali już pięćdziesiąt przedstawień, szkoda tylko, że tak długo trzeba było czekać na premierę prasową.

PS. Słowa uznania należą się Januszowi Warpechowskiemu, który zaproponował do tej sztuki scenografię prostą, funkcjonalną, wysmakowaną w kolorze. Doskonały pomysł z owym zamknięciem aktorów na głucho w ostatniej scenie. To jednak jest scenografia do Czechowa i to bardziej tradycyjnego, aniżeli reżyser zamyślił.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji