Artykuły

Komedio-bajka Szekspira

"Wszystko dobrze, co się dobrze kończy" to bajka z filozoficznym podtekstem, komediowa przypowieść z gorzkim, wcale nie jednoznacznym finałem. Niezwykle trudno jej materię ułożyć w ciąg obrazów, tak by nie zgubić jej uroków, by nie zaprzepaścić jej czytelności. Udało się to - nie tak przecież dawno - Konradowi Swinarskiemu w Teatrze Starym; niewielu przed nim i po nim śmiałków.

Edward Dziewoński chciał spróbować, chciał zgotować nam zabawę, a także niespodziankę sięgając do wzorów teatru elżbietańskiego, aktorzy w studio przygotowują się do występów, grają tragikomedię Szekspira, zwracają się wprost do nas, siedzących przed szklanym ekranem. Ta potrójna umowność zupełnie się nie sprawdza, zaprzecza prawom i kanonom obowiązującym w TV. A wobec tego, że był to jedyny klucz do odczytania tej sztuki - wszystko, niestety, nie wyszło. Aktorzy deklamowali tekst, realizator telewizyjny wyławiał co chwilę jedną postać spośród przedstawiających, brakło tempa, humoru, goryczy. A także ciekawych zbiorowych scen, ruchu i nerwu - miast tego otrzymywaliśmy niekiedy piękne portrety występujących aktorów.

Jedynie Magda Zawadzka w roli Heleny utrafiła w odpowiedni ton prezentując przewrotność i wdzięk kobiety, a także jej inteligencję, która służyła tu, w tym przypadku, do osiągnięcia celu, czyli rzeczywistego zdobycia własnego męża. Pomogła jej przy tym nie tylko pomysłowość, ale także - uroda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji