Warszawski design, a w środku - nic
"Lepsi" w reż. Agnieszki Olsten w PWSFTViT w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.
"Lepsi" w reżyserii Agnieszki Olsten to dyplom zły albo jeszcze gorszy, bo praca nad nim nic nie dala studentom aktorstwa.
W dyplomie studentów Wydziału Aktorskiego PWSFTViT dobre jest tylko jedno: światło. To zasługa Wojciecha Pusia, który wcześniej reżyserował oświetlenie do "norway.to-day" w Teatrze im. Jaracza. Plastyka "Lepszych" to rewelacja. Sinoróżowe i limonkowe filtry obrysowują sylwetki aktorów. Ostre barwy z reflektorów kładą się smugami na lśniącej czarnej podłodze. Po ścianach snują się odblaski ze starych porysowanych luster. Niestety, ten awangardowy design opakowuje pustkę. W środku - spektaklu po prostu nie ma.
Agnieszka Olsten okazała się reżyserką pozbawioną krztyny poczucia humoru. Dramat Jekateriny Narszi jest anty-bajką o moskiewskim półświatku: podejrzanych mieszkańców podziemia chce zbawić prostytutka Szczęście. Tylko balans między dystansem do naiwności a epatowaniem "brudem świata" nadałby tej opowieści sens. Ale Olsten, zapatrzona w estetykę Krzysztofa Warlikowskiego, dostrzegła w tekście szansę na ukazanie metafizyki. Wyszła podróbka Warlikowskiego - Welka Pretensja.
Fatalna gra studentów jest winą reżyserki. Młodzi aktorzy, poprowadzeni w stronę cierpień, neuroz, lęków metafizycznych, nie potrafią powiedzieć jednego zdania w zwykły sposób. Patos skutkuje efektem niezamierzenie komicznym, podobnie - mnożenie stereotypów. Cechą wyróżniającą kobiety upadłe jest, wg Olsten, kaczkowate stawianie stóp do środka i potykanie się na niedopasowanych szpilkach. Lesbijki po miłosnej nocy wg Olsten przebierają się w stroje sportowe jak ekipa krzepkich enerdowskich pływaczek. Dla lepszego efektu Olsten inkrustowała tekst "Lepszych" fragmentami z Sarah Kane, Haruki Murakamiego i Ingmara Bergmana, a przedstawienie - choreografią. Quickstep tańczony przez dziwkę z klientem miał być formą ekspresji równoprawną z konwencjonalnym aktorstwem. Wyszła niezgrabna poleczka... Ten dyplom niczego studentów nie nauczył, poza nadymaniem się.
Agnieszka Olsten jest modną reżyserką pracującą w Warszawie. Modny jest też warszawski design rodem z TR, Warszawa i warszawski "Taniec z Gwiazdami". Jednego tylko nie mogę zrozumieć. Mody zwykle są krótkotrwałe. Za to "Lepsi" dłużą się jak podróż pociągiem z Łodzi do Warszawy.