Artykuły

Bez Stygmatów

"Trzy Stygmaty Palmera Eldrichta" w reż. Jana Klaty ze Starego Teatru w Krakowie na V Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Pisze Hubert Wińczyk w serwisie Teatr dla Was.

Idąc na "Trzy Stygmaty Palmera Eldrichta", najbardziej obawiałem się przeniesień do sztucznego świata Perky Pat, a zwłaszcza świata, którym władał demiurgiczny Palmer Eldritch. Zostałem tymi wizjami pozytywnie zaskoczony. Mają w sobie równocześnie tandetną, ale też pociągającą ułudę. Miałem nadzieję, że jeśli filmowe adaptacje prozy Philipa K. Dicka nie przekazują jego myśli filozoficznej i teologicznej (z wyjątkiem Łowcy Androidów w reż. Ridleya Scotta ) to w teatrze zostanie mi to zrekompensowane. Na tym polu, niestety, trochę się zawiodłem.

Akcja sztuki dzieje się w niedookreślonej przyszłości. Ziemia jest pod wpływem mocnego ocieplenia klimatu; zapewne przeludniona, co skłania ONZ do wysyłania ludzi na Marsa. Korporacja Perky Pat - zarządzana przez Leo Bulero (Jan Peszek) - produkuje narkotyczną substancję Can-D, która przenosi ludzi w tandetny, sztuczny, halucynacyjny świat. Monopol korporacji staje się zagrożony, gdy z Proximy Centauri powraca ęłęóPalmer Eldritch z nową - lepszą substancją Chew-Z.

Ostatnia część spektaklu skupia się na problemach przeszłości Barneya Mayersona - pracownika Korporacji Perky Pat. Pod wpływem Chew-Z - w wytwrzonym przez siebie świecie - generuje rozmaite wersje swojej relacji z byłą żoną. Palmer Eldriicht napomina go, iż może stworzyć coś znacznie lepszego, niż ciągłe rozpamiętywanie nieudanej przeszłości. Jest to chyba jedyne optymistyczne przesłanie dla widza, płynące ze sceny.

O czym tak naprawdę jest spektakl Klaty albo raczej, o czym mógłby być? Nieco o społeczeństwie nie mieszczącym się w ramach ponowoczesnego (nie)ładu. Ci ludzie wysyłani są na Marsa, by kolonizowali niewdzięczną czerwoną planetę. Tam pojawiają się kolejne współczesne problemy: lęk przed samotnością, wykluczeniem i pustką duchową. Dzięki narkotykom uciekają przed brutalną rzeczywistością, w świat modelowego ziemskiego high-life'u. Pojawia się wątek trans-humanistyczny. Ten młody nurt filozoficzny postuluje doskonalenie gatunku ludzkiego, dzięki nauce i technice, w szczególności neurotechnologii i biotechnologii. W klinice przeprowadzane są zabiegi przyśpieszania ewolucji, jednak niewiele wiadomo o tej metodzie i jej skutkach.

Widzowie, którzy nie znają powieści Dicka mogą bardzo łatwo pogubić się w akcji przedstawienia. Prawdopodobnie nie zrozumieją, np. dlaczego firma handlująca narkotykami, zajmuje się równocześnie sprzedażą garnków. Dziwić może też tytuł przedstawienia - wszak w samej akcji ani razu nie jest poruszana kwestia stygmatów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji