Widz musi być gotowy na więcej
- Wierzę, że w Zielonej Górze są ludzie otwarci na nowe, którzy mają potrzebę uczestniczenia w swoistym rytuale. Wierzę, że widz jest przygotowany na więcej niż śmiech. Widz w teatrze musi być gotowy na wszystko - mówi LESZEK MĄDZIK po premierze swojego "Strumienia" w Lubuskim Teatrze.
Premiera "Strumienia" Leszka Mądzika [na zdjęciu] otworzyła obchody jubileuszu 55-lecia istnienia Teatru Lubuskiego w Zielonej Górze. Twórca Sceny Plastycznej KUL zafundował widzom godzinny spektakl w ciemnościach, bez słów.
Dorota Żuberek: - Co przemija? Życie, ludzie, miłość?
Leszek Mądzik: - Uciekam świadomie od warstwy fabularnej w moich spektaklach i opowieści, która snuje się ze sceny. Poruszam problem przemijania bliski przecież nam wszystkim. Tym razem opowiadam o momentach w życiu kobiety, które mijają.
Na kobiecie lepiej widać upływający czas?
- Pełniej można go pokazać. To, co dzieje się z duszą i ciałem, kiedy przechodzi kolejne fazy życia.
Dlaczego u Pana przemijanie jest zawsze połączone z ciemnością? Scena pogrążona jest w mroku. Z rzadka pojawiają się jasne plamy, które i tak nie pomagają zobaczyć czegokolwiek. A przecież strumień, czas, prędkość światła kojarzą się z blaskiem. Ja to widzę w takich kolorach.
- Dla mnie ciemność, mrok, noc to synonimy wyciszenia, czasu, jaki mamy dla siebie. Kiedy już nic nas nie zajmuje, wszystkie bodźce z zewnątrz przestają nas dotykać, odrywać od sedna. Noc niesie ukojenie, uspokojenie, równowagę. Bardzo tego potrzebujemy. Ten spokój chciałem dać widzom podczas spektaklu. Dlatego bezwzględnie prosimy o wyłączenie telefonów i nie otwieramy drzwi od początku do końca spektaklu. Niekontrolowane światło mogłoby zburzyć nastrój.
Myśli Pan, że widzowie Teatru Lubuskiego po lekkich komediach i farsach w repertuarze są przygotowani na godzinny spektakl, w którym nie pada ani jedno słowo, nie ma kolorowej scenografii i jest ciemno?
- Cóż... Wierzę, że w Zielonej Górze są ludzie otwarci na nowe, którzy mają potrzebę uczestniczenia w swoistym rytuale. Wierzę, że widz jest przygotowany na więcej niż śmiech. Widz w teatrze musi być gotowy na wszystko. Może "msza" to za duże słowo, ale wierzę, że takie intymne teatralne spotkanie w samotności ze sztuką choć na chwilę pozwoli im zatopić się w sobie i pomyśleć o przemijaniu. To bardzo ważne. A zapominamy o tym.
Kim jest reżyser
Leszek Mądzik (ur. 1945), profesor poznańskiej ASP. Twórca legendarnej Sceny Plastycznej KUL. Tylko w ostatnim czasie pokazywał spektakle i fotografie w Australii, Czechach, Chile, Iranie, Azerbejdżanie, Grecji i Japonii. Od 1970 r. zrealizował 17 spektakli, m.in. "Włókna", "Ikar", "Zielnik", "Wilgoć". Jest autorem kilkunastu scenografii w teatrach Polski, Portugalii, Francji i Niemiec. Wykłada w kilku szkołach artystycznych, prowadził kilkadziesiąt warsztatów w Europie i Ameryce. Jego sztuka porusza problem przemijania człowieka. Spektakle charakteryzują się specyficzną formą. Dużo w nich cienia, mroku, tajemnicy.