Artykuły

Kraków. Sukces wirtualnej Boskiej Komedii. "Wyniki frekwencyjne przerosły nasze oczekiwania"

Prawie 30 tys. widzów wzięło udział w tegorocznej, 13. edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Boska Komedia". Wirtualnej i wcale nie pechowej.




Polskie teatry zaproszone na Boską Komedię pokazały, że potrafią odnaleźć się nawet w pandemicznej rzeczywistości.


– Skończyła się 13. edycja Boskiej Komedii. Wyjątkowa, nie wiem nawet, czy nie najważniejsza, bo zrealizowana wbrew beznadziejnym okolicznościom i z fenomenalnym zaangażowaniem zespołu produkcyjnego, artystów i publiczności. Nigdy nie jest łatwo, ale w tym roku było szczególnie trudno. Udało się tylko dzięki doświadczeniu, oddaniu i wierze, że to, co robimy w polskim teatrze, ma głęboki sens – komentuje Bartosz Szydłowski, dyrektor artystyczny festiwalu.


Tegorocznej edycji przewodził „czuły narrator” z mowy noblowskiej Olgi Tokarczuk. Artyści chcieli pokazać, że teatr jest fenomenem łączącym na scenie wiele głosów. Serwuje emocje, których nie da się doświadczyć nigdzie indziej. I choć zamiast widowni mieli przed sobą kamerę, świadomość, że ogląda ich prawie 30 tysięcy widzów (bo tylu użytkowników online zarejestrowała platforma Play Kraków, na której spektakle były dostępne), dodała im skrzydeł.


Bez konkursu


Tradycyjnych konkursów Inferno i Paradiso podczas tej edycji nie było. Między 5 a 13 grudnia widzowie obejrzeli za to 23 spektakle, w tym osiem premier. Na szczególną uwagę zasługuje ostatnia z nich, „Cud mniemany, czyli krakowiacy i górale” w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego, której transmisję prosto ze sceny w Teatrze Słowackiego można było zobaczyć w sobotę.


Z pierwszej polskiej opery narodowej, ukazującej waśnie i przywary wieśniaków i górali, reżyser znany z niecodziennych inscenizacji zrobił musical country. Aktorzy zaproszeni do „Cudu…” zdawali się być jego pomysłem zachwyceni, bo mogli naśpiewać się do woli. A zespół Teatru Słowackiego ma wybitnych wokalistów – wystarczy wymienić choćby Ewelinę Cassette, Agnieszkę Kościelniak, Katarzynę Zawiślak-Dolny czy śpiewaka i przy okazji kompozytora Mateusza Bieryta.


Z Poniedziałkiem


Hitem frekwencyjnym był autobiograficzny spektakl „Powrót do Reims” w reżyserii Katarzyny Kalwat z Jackiem Poniedziałkiem w roli głównej. Aktor pochodzi z robotniczej rodziny i wychował się na krakowskiej Olszy II, osiedlu powstałym w latach 60. Stąd wyjechał na studia do Warszawy i tam osiadł na stałe. Własną historię Poniedziałek porównał z tą przedstawioną w książce socjologa Didiera Eribona, który z przedmieść Reims przeniósł się do Paryża. Na scenie towarzyszyły mu Marta Malikowska i Yacine Zmit, a po drugiej stronie ponad 4 tys. widzów.


Szydłowski podsumowuje


– Wyniki frekwencyjne przerosły nasze oczekiwania, ale największym zwycięstwem festiwalu była kreatywna, pełna pasji, nonkonformistyczna odpowiedź na kryzys. Odważne przyjęcie formuły online, pomimo ograniczeń, przyniosło znakomite spektakle, dojrzałe i bardzo aktualne wypowiedzi, przypominające odwieczną zasadę „post tenebris lux”, czyli że po ciemności zawsze przychodzi światło. Pragnienie zmiany musimy mieć w sercach, by stała się ona rzeczywistością. Właśnie to pragnienie połączyło publiczność, twórców, a także przedstawicieli festiwali teatralnych z całego świata, wysyłających nam wyrazy uznania i wsparcia – podsumowuje Szydłowski. Spektakl „Powrót do Reims” na prośbę widzów jako jedyny był grany dwa razy.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji