Artykuły

Wiele poznańskich inicjatyw kulturalnych po doświadczeniu pandemii wiosną przeniosło się do sieci. Nie wszystkie jednak mogą. - Covid może zakończyć historię ponadstuletniego kina Apollo - mówi Stefan Scieszka, kierownik prywatnego kina działającego w historycznym pasażu w Poznaniu.

– Przypuszczałam, że będzie lockdown i wszystko kończyłam w październiku – opowiada Julia Szmyt, poznańska reżyserka-freelancerka. – Udało mi się przedłużyć termin realizacji stypendium „Kultura w sieci” – to projekt, który realizuję w małym składzie i raczej w domu – opowiada.

Podkreśla, że jesienią pracowała na pełnych obrotach, przeczuwając, że scenariusz z wiosny może się powtórzyć. Teraz nie ma planów na przyszłość, bo teatry nie chcą podejmować zobowiązań. – Same instytucje nie wiedzą, co będzie, a już teraz bardzo kiepsko sobie radzą finansowo. Wiec jeśli zaraz nie zostaną ogłoszone programy pomocowe, albo jakieś granty, będzie kiepsko – przewiduje reżyserka.

Większość wydarzeń do sieci przeniósł Przemek Prasnowski, szef Fundacji Barak Kultury. – Urzędy są elastyczne i raczej zgadzają się bez problemów na zmianę formy prezentacji lub zamianę wydarzeń na te, które można pokazać online – przyznaje. Czy będzie miał możliwość przesunięcia już zaplanowanych projektów na przyszły rok? – Może się to okazać trudne – przewiduje Prasnowski. Co z czynszem za siedzibę przy Alejach Marcinkowskiego? – Jestem przed rozmowami z miastem, mam nadzieję że nas wspomogą, bo bez tego będzie ciężko przetrwać – podkreśla.

Jest to praktycznie zakaz pracy

W bardzo złej sytuacji finansowej przez pandemię są zamknięte prywatne kina. Rialto z Jeżyc jeszcze przed decyzjami o obostrzeniach, ogłoszonymi w ubiegłym tygodniu przez premiera, rozpoczęło zbiórkę na dalszą działalność na portalu Polakpotrafi. – Na pewno nie wszystkie kina ponownie się otworzą po drugim zamknięciu – prognozuje Piotr Zakens, szef kina Rialto.

– Niestety ostatnie decyzje premiera pogarszają obecną sytuację, jest to praktycznie zakaz pracy – mówi Stefan Scieszka, kierownik kina Apollo. – Po takiej decyzji muszą być skierowane dotacje na utrzymanie kin. W Niemczech jest to 75 procent obrotu z 2019 roku – wylicza.

– Kapitał zapasowy Apollo Sp. z o.o. został prawie w całości zużyty wiosną tego roku przy pierwszym lockdownie i nasze możliwości finansowe są praktycznie wyczerpane. To jest smutna prawda, ale covid może zakończyć historię ponadstuletniego kina Apollo. Obecnie kino jest utrzymywane z majątku osobistego właściciela – opowiada Stefan Scieszka.

Przed zamknięciem trudno było nawet zbilansować koszty

Pod ścianą jest też branża muzyczna. – Kiedy we wrześniu, po półrocznym zamknięciu, nasz klub wznowił działalność, mieliśmy nadzieję na powolne odrabianie strat – wspomina Mira Łuczak z klubu Blue Note, działającego od ponad 20 lat w gmachu Zamku. – O ile w początkowym okresie po zamknięciu koncerty mogły odbywać się przy połowie publiczności, później widownia została ograniczona już tylko do jednej czwartej. Jednocześnie trzeba pamiętać, że wydarzenia bez względu na liczbę widzów wymagają takiej samej liczby obsługi, a odbywać musiały się przy spełnieniu rygorystycznych obostrzeń sanitarnych, generujących dodatkowe koszty – podkreśla. – Dlatego, te półtora miesiąca działalności przed obecnym administracyjnym zamknięciem nie pozwoliło nawet na zbilansowanie kosztów do zysków, nie mówiąc o wytworzeniu jakiejkolwiek poduszki finansowej – opowiada.

– Zaplanowane koncerty znów musimy odwoływać lub po raz kolejny przenosić na dalszą przyszłość. A decyzję o odwołaniu jednego z najważniejszych corocznych organizowanych przez nas wydarzeń – przygotowywanego od dwóch miesięcy konkursu dla młodych muzyków Blue Note Poznań Competition – zmuszeni byliśmy podjąć na dzień przed przyjazdem zakwalifikowanych uczestników i terminem realizacji samego finału – przesłuchań i koncertu laureatów – mówi o sytuacji z ubiegłego tygodnia.