Artykuły

Kraj. Łepkowska, Kos-Krauze, Klynstra, Miłoszewski apelują o ratowanie kultury. "Jesteśmy pod ścianą"

Anna Karwan, Ilona Łepkowska, Joanna Kos-Krauze, Redbad Klynstra-Komarnicki i Zygmunt Miłoszewski na konferencji prasowej "Ratujmy kulturę" przedstawili trzy propozycje, które mają pomóc branży kultury - pisze Natalia Szostak w Gazecie Wyborczej.

Anna Karwan, Ilona Łepkowska, Joanna Kos-Krauze, Redbad Klynstra-Komarnicki i Zygmunt Miłoszewski na konferencji prasowej "Ratujmy kulturę" przedstawili trzy propozycje, które mają pomóc branży kultury - pisze Natalia Szostak w Gazecie Wyborczej.


Wokalistka Anna Karwan, scenarzystka Ilona Łepkowska, reżyserka Joanna Kos-Krauze, aktor i dyrektor teatru Osterwy Redbad Klynstra-Komarnicki oraz Zygmunt Miłoszewski - pisarz i wiceprezes Unii Literackiej na wspólnej konferencji prasowej opowiadali o sytuacji polskich artystów. Podkreślili, że do czynienia mamy z "ponownym lockdownem polskiej kultury" i że to właśnie ta branża jako ostatnia wróci do normy, gdy rząd będzie zdejmował obostrzenia związane z koronawirusem. .


Podczas konferencji twórcy zaprezentowali postulaty, które mają systemowo wesprzeć polską kulturę. 


Czy artysta jest artystą


Po pierwsze, zaapelowali o uchwalenie ustawy o statusie artysty. Prace nad tym projektem są prowadzone w Ministerstwie Kultury, w konsultacjach brali udział sami twórcy.


- Jesteśmy skłóconym, emocjonalnym środowiskiem. Ale w tej sprawie wszyscy się dogadaliśmy - opowiadał Miłoszewski. - Mało tego, dogadaliśmy się też z ministerstwem. Ustawa leży w szufladzie. Wystarczy ją przeprowadzić przez proces legislacyjny.


Co ma się znaleźć w ustawie? Jak tłumaczył Miłoszewski chodzi o uregulowanie prawnego statusu twórców. - Jesteśmy grupą nieistniejącą w obiegu prawno-gospodarczym. Ustawa ma pozwolić nam m.in. się ubezpieczać, co dziś jest bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. 


Pisarz uspokajał też tych, którzy obawiają się, że ministerstwo będzie oceniało twórczość artystów i w ten sposób ich klasyfikowało.  - Nie ma w tej ustawie elementów oceny jakościowej. Napisałeś dwie książki, dwie płyty - wchodzisz w system. Nikt nie będzie oceniał naszej pracy pod względem jakościowym. W systemie pozostają ci, którzy większą część zarobków czerpią z pracy artystycznej. W większości państw europejskich to działa i dobrze się sprawdza. 


Redbad Klynstra-Komarnicki dodawał, że chodzi o podstawowe rozwiązania. - Jesteśmy daleko w tyle nie tylko za krajami takimi jak Holandia, ale też państwami środkowoeuropejskimi, takimi jak Czechy czy Węgry - mówił Klynstra-Komarnicki, z pochodzenia Holender. - W pandemii w rozmowach z artystami niezależnymi powtarzała się fraza "system nas nie widzi". Wpadają w szczelinę. Ta ustawa ją wypełnia. 


Giganci korzystają, artyści tracą


Drugim postulatem twórców jest wprowadzenie dyrektywy o prawie autorskim, która ma zapewnić artystom wynagrodzenie za wykorzystywanie ich twórczości w internecie. Parlament Europejski przyjął ja w marcu 2019 r., ale polski rząd zaskarżył ją do TSUE tłumacząc, że niektóre jej artykuły "zagrażają wolności". 


- Nie widzę przejawu wolności w tym, że korzystamy z cudzej pracy za darmo - oponowała Łepkowska. - Obecnie olbrzymia część konsumpcji i prezentacji kultury przeniosła się do sieci. Korzystają na tym giganci streamingowi i elektroniczni. Problem polega na tym, że koncerny czerpią z tego dochody, natomiast twórcy, którzy są autorami wykorzystywanych utworów, pieniędzy nie otrzymują. Dyrektywa, którą przyjęła Unia może to zmienić. Kraje Europy Środkowej: Węgry, Czechy i Słowacja już te rozwiązania wprowadzają.


Wtórowała jej Joanna Kos-Krauze: - Polskie prawo nie nadąża za rozwojem technologicznym. Giganci tacy jak Netflix, HBO, YouTube są uzależnieni od naszej twórczości, a my nie mamy z tego tantiem. Uważam, że to skandal. 


Zadłużyć się czy odpuścić


Trzeci postulat dotyczył jednego z artykułów tzw. Tarczy Antykryzysowej, który na czas epidemii zdejmuje z przedsiębiorców konieczność płacenia za wykorzystanie utworów chronionych prawem autorskim. 


- Artyści są w naszym kraju są traktowane jak osoby wiecznie narzekające, próbujące wyciągnąć cudze pieniądze za darmo - komentowała to Anna Karwan. - Dwadzieścia lat temu w taksówce powiedziałam, że śpiewam, komponuję, usłyszałam od kierowcy, że śpiewanie to hobby. Niewiele się od tamtej pory zmieniło w postrzeganiu twórców.


I dodała, że w obecnej sytuacji stanęła przed wyborem: albo zainwestuje ostatnie oszczędności, żeby kontynuować tworzenie w domu, albo zupełnie zawiesi swoją działalność artystyczną. 


Wszyscy obecni twórcy podpisali Apel o Ratowanie Polskiej Kultury. Dokument ma zostać przekazany na ręce prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego i ministra kultury Piotra Glińskiego. 


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji