Piekło bogactwa
Uznany węgierski reżyser Árpád Schillng po czterech latach wraca do Teatru Powszechnego w Warszawie ze spektaklem przewrotnie zatytułowanym Dobrobyt.
Para młodych, zakochanych w sobie bohaterów — Jakub (Wiktor Loga-Skarczewski) oraz Wera (Natalia Łągiewczyk) — dzięki wygranej na loterii spędza weekend w luksusowym hotelu nad morzem. On jest początkującym przedsiębiorcą z rodzinnymi problemami, ona — skromną, acz pracowitą i szlachetną dziewczyną z małego miasta. W tym dziwnym hotelu, alegorii późnokapitalistycznego świata, ożywającym na pustej scenie za sprawą światła oraz filmowych projekcji, od początku coś nie gra. Obsługa jest obcesowa, a nowo poznana para znudzonych bogaczy — w tych rolach Arkadiusz Brykalski oraz Anna Ilczuk — szybko zaczyna osaczać bohaterów. Na pierwszy rzut oka spektakl Schillinga to świetnie zagrana, zwłaszcza w drugim planie, opowieść o zdegenerowanym świecie, w którym pieniądz depcze wszystko. Pyszni są Michał Jarmicki jako brutalny majordomus oraz Klara Bielawka w roli sponiewieranej pokojówki.
Z czasem teatr krytyczny ustępuje miejsca rodzinnej psychodramie, niesilącemu się na subtelności moralitetowi, by wreszcie osunąć się w wampiryczny dreszczowiec. Nie do końca wiadomo więc, co reżyser chciał powiedzieć, poza tym, że bogactwo jest paliwem ognia piekielnego.