Jacek Poniedziałek: Głosuję, bo jestem mieszkańcem tego domu, mam wpływ na to, jak on wygląda
Atmosfera tych wyborów prezydenckich jest bardzo podobna do tamtych parlamentarnych z czerwca 1989 r. Czuję, że to podobna sytuacja, możemy się sprzeciwić wobec beznadziei - mówi aktor, tłumacz i reżyser Jacek Poniedziałek.
Druga tura wyborów prezydenckich 12 lipca. Kto głosuje, ten się liczy. O to, dlaczego jeszcze warto głosować, pytamy polskich artystów, sportowców, aktywistów.
Mariusz Szczygieł: - Pójdę na wybory, bo świat, którym kierują demony, jest skazany na zagładę. Wojciech Waglewski: Głosuję, bo odpowiadam za swoje życie. I nie tylko swoje
A dlaczego głosować pójdzie Jacek Poniedziałek?
Jacek Poniedziałek:
Dlaczego głosuję? Bo jestem mieszkańcem tego domu - i mam dzięki temu wpływ na to, jak ten dom wygląda, jak się odnoszą do siebie jego mieszkańcy, czy się szanują, czy i jakie przestrzegane są w nim zasady. Gdybym nie głosował, znaczyłoby to, że chcę mieszkać w domu, na którego kształt i funkcjonowanie nie mam wpływu - i to byłaby bzdura.
Właśnie dlatego głosuję. To najwięcej, co mogę zrobić - a zarazem jest to pewne minimum.
Mam poczucie, że atmosfera tych wyborów prezydenckich jest bardzo podobna do tamtych parlamentarnych z czerwca 1989 r.
Pamiętam tamte wybory - wtedy było poczucie, że owszem, wszystkiego się nie da zrobić, bo było tylko 35% demokracji w Sejmie, 100% demokracji w Senacie. Czuło się, że to, co dotąd było - już się wyczerpało. Ale choć się wyczerpało, to ciągle broni się przed odejściem. I trzeba wykonać ten ostatni cios - żeby z tamtej sytuacji wyjść, żeby sobie z nią poradzić.
Teraz też nie wybieramy całej nowej władzy. Prezydent może jednak całkiem dużo. I to nie tylko blokując ustawy, co samo w sobie ważne. Może chociażby zorganizować referendum, które będzie wiążące dla rządzących. To już bardzo poważna władza i poważne narzędzie prawne.
Zdawało się, że sytuacja władzy w Polsce jest zabetonowana na lata - ale teraz możemy zrobić w tym wyłom. Trzaskowski ma w sobie świeżość, nie jest zgrany, mówi nowym językiem i potrafi nawiązać kontakt z ludźmi. Jest inny niż starsze pokolenie PO, które nie umie już skomunikować się z ludźmi.
Trzaskowski daje nową energię - i tak jak wtedy, gdy w 1989 głosowaliśmy na Solidarność i wygraliśmy, tak może być i teraz. Czuję, że to podobna sytuacja - kiedy możemy się sprzeciwić wobec beznadziei. Jeżeli teraz wygramy, będziemy mogli odwrócić wszystkie te złe i straszne rzeczy, które stały się przez ostatnie pięć lat.