Musical i władza
warszawskich teatrach niewiele jest spektakli familijnych, podczas których dzieci siedzą w skupieniu, a rodzice nie zasypiają. Czy "Król Maciuś Pierwszy", którego od wczoraj można oglądać w Teatrze Komedia, spodoba się zarówno młodszej, jak i starszej widowni?
"Król Maciuś Pierwszy" pod łatwo przyswajalną dla dzieci warstwą przygodową kryje poważne, filozoficzne refleksje na temat życia, ludzi, władzy.
Cezary Domagała i Tomasz Bajerski opowieść o małym królu reformatorze, najpopularniejszy chyba utwór Janusza Korczaka, "przerobili" na musical. Powrócili do klasyki dziecięcej nie tylko po to, żeby ją ożywić na scenie, ale by wpleść ją we współczesność i pokazać w nowej, popularnej dziś formie. Postacie korczakowskie tańczą i śpiewają. W spektaklu znalazły się piosenki traktujące o mechanizmie władzy, które mogą okazać się niezwykle aktualne w okresie przedwyborczym.
W spektaklu występują m.in.: Irena Kwiatkowska, która wcieliła się w Panią Premier, Tadeusz Borowski jako Stary Doktor i Jan Bzdawka jako Smutny Król.
Reżyser Cezary Domagała nie miał wątpliwości, że w spektaklu obok aktorów zawodowych powinny wystąpić dzieci. - Żaden aktor nie zagra dobrze Króla Maciusia - twierdzi.
Tytułową rolę grają więc na zmianę "aktorzy z podstawówki" Witek Klec-Pilewski i Janek Skarbek-Kiełczewski.