Artykuły

Lublin. Nowi aktorzy u Osterwy

- Mamy szansę "otrzaskać się" ze sceną. Naszym atutem jest młodość i chęć do pracy - wyznaje troje młodych aktorów, którzy będą pracować w Teatrze im. Osterwy.

- Nie znam Lublina. Byłam tu tylko raz, dwa tygodnie na przełomie czerwca i lipca na pierwszych próbach "Wesela". Ale wiem, że to nie jest zatęchła prowincja. Słyszałam wiele dobrego, że to miasto studentów i jest tu dużo teatrów - opowiada Karina Grabowska [na zdjęciu]. Jest świeżo po dyplomie krakowskiej PWST. - Jak trafiłam do teatru w Lublinie? Byłam na IV roku, kiedy dyrektor Krzysztof Babicki przyjechał do Krakowa, robił spektakl w Teatrze Słowackiego. Był w szkole, oglądał nas. Zaproponował pracę mnie i koledze z roku. My bardzo chcieliśmy pracować od razu w teatrze, żeby od razu po studiach szlifować umiejętności - podkreśla.

- Chodzi o to, aby "otrzaskać się" ze sceną - mówi kolega Kariny, Aleksander Fiałek, którego dyrektor Krzysztof Babicki równie zaangażował do Teatru im. Juliusza Osterwy. - Lublin znam przejazdem, bo kiedyś często jeździłem na zajęcia do teatru w Gardzienicach, o mieście mam same pozytywne opinie. Propozycja pracy to coś najlepszego, najbardziej atrakcyjnego, co mogło mnie spotkać. Młodzi aktorzy w większości niewiele mają do roboty, a ja będę miał dużo - uważa Aleksander Fiałek.

Karina jest z Mysłowic, Aleksander z Ostrowca Świętokrzyskiego, a Joanna Laskowska, trzecia nowa młoda siła lubelskiej sceny - z Warszawy. W piątek stawią się w teatrze w Lublinie.

- Właśnie się pakuję. Skończyłam szkołę w Krakowie w 2003 roku, byłam bezrobotną aktorką. Dyrektor Babicki zainteresował się moim CV, przedstawiłam mu taśmy z tym, co robiłam. I przyjął mnie do pracy - opowiada Joanna, którą miłośnicy teatru w Lublinie powinni już znać. Mianowicie z bajki "Sobotnia sukienka małej Hanełe" przygotowanej w ubiegłym roku w Teatrze NN przez Awishaya Hadariego na pierwszy lubelski Festiwal Teatrów Niewielkich.

- Mam wielką tremę, bardzo się boję - wyznaje Joanna, bo w Teatrze Osterwy w pierwszej "własnej" roli zadebiutuje jako Rachela w "Weselu". Karina w "Weselu" wcieli się w Zosię, a Aleksander będzie Jaśkiem (tym, który zgubił Złoty Róg). Nim jednak dojdzie do premiery "Wesela", a planowana jest na 18 listopada i będzie finałem obchodów 120-lecia istnienia lubelskiej sceny przy ul. Narutowicza, młodzi aktorzy wdrożą się do zastępstw.

Co jest ich atutem? - Młodość! I chęć do pracy - odpowiada bez wątpliwości Karina Grabowska. Przyznają, że bali się, jak przyjmie ich zespół, z którym spotkali się na próbach na przełomie czerwca i lipca. - Przyjęli nas serdecznie - podkreślają zgodnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji