Artykuły

Antygona raz jeszcze

Helmut Kajzar żył lat czterdzieści jeden. Był jednym z tych twórców, którzy są dla swych współczesnych ożywczym oddechem - nowatorscy, ale mocno związani z tradycją, odważni, czasami obrazoburczy, lecz i pełni szacunku do tego, co było przed nimi. Urodzony w roku 1941, zmarły w 1982 reżyser i dramaturg niemal przez cale swe krótkie, a niezwykle intensywne artystycznie życie był właśnie takim twórcą: poszukującym, śmiałym, ale zanurzonym głęboko w wartości, z których wyrastał.

Zaczął od teatru studenckiego, do którego wniósł wiele swojej pasji i własnego widzenia sztuki, największe powodzenie dały mu sezony, w których związał się z Teatrem Narodowym Hanuszkiewicza i Teatrem Współczesnym Kazimierza Brauna.

Z ogromną radością wspominam dziś ten wrocławski etap jego pracy, uczestniczyłem bowiem, jako student teatrologii, w próbach "Czekając na Godota" Różewicza, którego to przedstawienia był w roku 1977 reżyserem, a potem w inscenizowaniu przezeń własnej sztuki "Trzema krzyżykami". Tamte przeżycia i rozmowy z wybitnym, a niezwykle skromnym twórcą zapamiętałem dobrze.

Piszę o tym wszystkim przy okazji premiery sztuki Kąjzara "Antygona" nie dlatego, by się wpisywać na siłę w pamięć o znakomitym artyście, ale by przy okazji tej mojej pamięci zadać sobie pytanie o trwałość pamięci w ogóle. A w teatrze, który jest nośnikiem najulotniejszej ze sztuk, w szczególności. Bo po dziele Kąjzara zostało nam jakoś niewiele. Kto dziś sięga po tak w swym czasie odważne, szeroko komentowane, oryginalne dramaty jak "Patemoster", "Villa dei misteri", "Obora", "Gwiazda"? Wygląda na to, że nikt. I oto Helmut Kąjzar - twórca tak wydawałoby się kiedyś współczesny, a tak przez tę współczesność zapomniany - pojawia się w szczecińskim Teatrze Polskim. W sobotę na scenie przy ul. Swarożyca odbędzie się premiera jego "Antygony", w reżyserii Tatiany Malinowskiej-Tyszkiewicz.

Oczywiście, "Antygona" nie jest podobna do tych sztuk Kajzara, w których poezja mieszała się z brutalnością świata w szczególnie ostrych, czasem szokujących obrazach. "Antygona" to transkrypcja klasycznej tragedii greckiej. Ale wspaniały antyczny mit nasycony jest w niej świadomością niezwykle współczesną właśnie, bardzo bliską naszemu, wyzbytemu patosu widzeniu świata. Jak udało się tego odczytanego na nowo Sofoklesa przedstawić w Szczecinie? Zobaczymy. Scenografię przygotował Jan Banucha, muzykę - Adam Opatowicz. W rolach słynnej pary protagonistów wystąpią - Katarzyna Sadowska (Antygona) i Wiesław Łągiewka (Kreon).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji