Artykuły

BACKSTAGE: Źle ma się kraj

Główna bohaterka naszej opowieści po wizycie na dziwnej zielonej planecie, dziwnie przypominającej niebieską planetę, odlatuje swoim bardzo dziwnym kosmicznym statkiem z powrotem do siebie - pisze Mateusz Pakuła w dwutygodnik.com.

Główna bohaterka naszej opowieści po wizycie na dziwnej zielonej planecie, dziwnie przypominającej niebieską planetę, odlatuje swoim bardzo dziwnym kosmicznym statkiem z powrotem do siebie. Narobiła zamieszania i sobie w najlepsze odlatuje, zostawiając tubylców w mentalnym kociokwiku. A miała jeszcze coś powiedzieć, zanim się zamknie w kapsule, zanim wróci do siebie. Miała spuentować swoją wizytę takim monologiem:

"W dzieciństwie najbardziej marzyłam żeby brać udział w brygadzie RR być takim malutkim i pomagać światu w ratowaniu się przed zagładą. Nawet często gęsto brałam od mamy mąkę jakąś krupczatkę musztardę jajko jakieś sosy knorry curry przyprawy do makaronu i robiłam mikstury które miały sprawić że się pomniejszę bo przecież jak ktoś jest taki właśnie niezbyt spory jak właśnie wiewiórka jak te czipendejlsy to wszędzie się prześliźnie wszędzie się wśliźnie i łatwiej mu pomagać ratować ten świat. Albo mieć taki pierścień z mocą jakiegoś żywiołu i nawet przecież nie musi zaraz się pojawiać z niego żaden Kapitan Planeta wystarczy że ten żywioł się mnie będzie słuchał na przykład moc wiatru i już można zdmuchnąć tych wszystkich kolesi tych handlujących toksycznymi radioaktywnymi odpadami którzy zanieczyszczają morza i rzeki. Albo nawet być takim troskliwym o planetę Ziemię misiem. Takim troskliwym misiem też z dobranocki co miały te różne obrazki na brzuchu i jaki taki miś miał obrazek taką miał moc i na przykład mieć tęczę na brzuchu i wysyłać tą swą moc tęczy w świat żeby ludzie byli radośnie usposobieni i kulturalni wobec natury. Właściwie to dużo razy też marzyłam żeby zostać Tęczowym Wojownikiem. Nie mieć stałego domu tylko pływać łódką i zwalczać zło dziejące się wszędzie gdzie stanęła egoistyczna stopa człowieka. Ratować wieloryby pomóc pszczołom zabraniać gmo walczyć przeciwko wstrętnej biomasie."

Mogłoby się to jeszcze ciągnąć w ten ekologiczny deseń:

"Nienawidzę że wszędzie do picia jest tylko Kropla Beskidu! A produkuje ją Company Coca-cola to powinno być karane przecież wiadomo że to straszny syf ta woda. Ale w sumie to za Coca-colą samą w sobie przepadam i ją często pijam. Co za kurewska z mej strony niekonsekwencja."

A mogłoby się to też ciągnąć tak:

"Nienawidzę tych całych banków i kredytów na trzydzieści lat ale tak w sumie to sobie marzę po cichu że kiedyś zdobędę tą legendarną zdolność. Chciałabym powiedzieć coś o pieniądzach ale już rzygam tymi po prostu pieniędzmi bo ciągle się mówi o pieniądzach ludzie ciągle myślą o tych pieniądzach ja ciągle o nich myślę po otwarciu oczu pod prysznicem przy myciu garów i w trakcie z kimś stosunku. Myślę o ratach czynszach funduszach ubezpieczeniach zakupach i prezentach dla siebie. Chciałabym coś powiedzieć o egoizmie ale nie wiem co. Chciałabym coś powiedzieć o życiu dla innych ludzi i tej pradawnej zdolności do myślenia nie tylko o swojej dupie czy ma dostatecznie miękko czy ma dostatecznie przyjemną srajtę do podcierania. Kraj się ma źle chyba głównie mentalnie. W kraju panuje mentalny zonk."

Ale bohaterka naszej opowieści tego nie powie. Mieszkańcy zielonej planety zostaną bez odpowiedzi. I na dodatek bez pytań. Muszą się odważyć i zadać je sami.

Mieszkańcy zielonej planety mieli zaśpiewać "We are the world". Ale chyba zaśpiewają coś innego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji