Artykuły

Chocholi taniec wariatów

Przedstawienia w legnickim Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej zwykle zaczynają się, zanim widzowie zdążą zająć miejsca i spokojnie przygotować się na podniesienie kurtyny. Już wcześniej wciągani są w przestrzeń akcji, a nawet zmuszani do zaangażowania się w nią. Hamlet Jacka Głomba i Krzysztofa Kopki wprowadzał do mrocznego wnętrza Elsynoru, Zemsta Piotra Dąbrowskiego każe zostać pacjentem, a w najlepszym razie wizytatorem szpitala psychiatrycznego.

W "Klinice Chorych Inaczej" nowo przybyli otrzymują numery i są ostrzegani przed pacjentem Numer 23 - Cześnikiem (Przemek Bluszcz), atakującym innych cytatami z literatury polskiej. W jego ustach fragmenty z Pana Tadeusza i Beniowskiego wydają się nie mieć większej wartości niż przepisy kulinarne, które syn ordynatora Wacław (Tadek Ratuszniak) czyta ukochanej wariatce Klarze (Katarzyna Dworak). Ciekawe, że ta konsekwentnie budowana dosłowność szpitala pozostaje prawie nie ograna. Zaraz po obchodzie Milczka (Paweł Wolak) i Podstoliny (Joanna Gonschorek) Numer 23 (któremu właśnie obiecano elektrowstrząsy) rozpoczyna swój sen o zemście.

Bluszcz wstaje ze szpitalnego łóżka i rozdaje role wyrwanym z otępienia towarzyszom niedoli. Wydaje się, że po zerwaniu numerów odnajdują oni w tekście komedii nową osobowość i z pełnym zaangażowaniem uczestniczą w reżyserowanych przez Cześnika wydarzeniach. Przy czym, o ile dla niego motorem działania jest nienawiść do ordynatora, o tyle pozostali pragną oderwania się od monotonnego życia na oddziale. Wywrócenie szpitalnego porządku do góry nogami - czego przejawem jest zburzenie "muru" oddzielającego sekcję męską od żeńskiej oraz orgia pacjentów i pielęgniarek - pozwala im wyzwolić się z ograniczeń związanych z kuracją i w pełni samorealizować się w szaleństwie. Wariaci jeżdżą na rowerach, grają na kiju, a jedynym ograniczeniem wydaje się kaftan bezpieczeństwa, który Cześnik każe sobie zakładać Dyndalskiemu (Lech Wołczyk) w chwilach szczególnego wzburzenia.

W powszechnym chaosie swoją chorobę rozwija Papkin (Janusz Chabior i Rafał Nowicki). Dąbrowski świetnie dostrzegł i pozwolił ograć schizofreniczną naturę tej postaci. Subtelny Chabior większość decyzji podejmuje wspólnie z energicznym i agresywnym Nowickim - tylko Klarą nie chce się z nim dzielić. Obaj aktorzy kontrastują tragedię człowieka żyjącego złudzeniami na własny temat z radością posiadania owego drugiego ja. Ich Papkin, wyszydzany i pomiatany przez otoczenie, szuka sprzymierzeńca w osobowości alternatywnej. I z tym odnalezionym w sobie "innym" czuje się znacznie pewniej. Jest wariatem, ale takim, któremu leczenie przyniosłoby więcej cierpienia niż ulgi. W tym świetle jego pytanie do Milczka: "Możesz ręczyć za me zdrowie?" i smutny, potakujący gest psychiatry nabierają szczególnego znaczenia.

Czy jednak Rejent ma wybór? Wprawdzie to on sprawuje formalną kontrolę nad oddziałem, ale faktycznie jest bezsilny wobec intrygi Cześnika. Jego władza jest symboliczna do tego stopnia, że Raptusiewicza i jego ludzi trudno nazwać buntownikami - nie ma się przeciwko czemu buntować. I nic dziwnego: lekarz, który przed rozpoczęciem właściwej akcji "oficjalnie uprasza pacjenta Numer 23 o niepojawianie się w jego snach", sam z kolei pojawił się w jego śnie i tym samym został wciągnięty w grę na zasadach dalekich od racjonalnych. Wolak zresztą gra chyba poniżej swoich możliwości.

Na osłabieniu władzy ordynatorskiej korzysta Wacław. Ratuszniak (przygotowujący się już do roli Ludwika M.) pojawia się na scenie w dzwonach i kolorowym sweterku jakby w latach siedemdziesiątych. Nie nosi szpitalnego uniformu, nie jest ani pacjentem, ani psychiatrą. Jest za to uwikłany w związek z apodyktyczną Podstoliną, która z jednej strony nie może mu wybaczyć zdrady, z drugiej stara się go zaciągnąć do łóżka. Gonschorek świetnie gra starzejącą się kobietę przerażoną perspektywą samotności i nędzy. Chociaż reprezentowany przez Wacława świat zewnętrzny wydaje się tylko powierzchownie kolorowy, to jednak stara się on zabrać do niego ukochaną Klarę. Dworak gra dziewczynę naiwną i nadwrażliwą, która potrafi szczerze rozpłakać się nad "umierającym" Papkinem. Jednocześnie niekiedy realniej osądza sytuację niż wrażliwy idealista Wacław, choć boi się, a może nie potrafi, sprzeciwić się ukochanemu. W przedstawieniu Dąbrowskiego młodzi poszukują świata innego niż szpital, świata, który jednak nie byłby "snem chorego inaczej". Małżeństwo jest krokiem w tym kierunku, choć sukces jest jedynie częściowy, tak jak niewykończona jest suknia ślubna Klary - ślub dochodzi do skutku dzięki intrydze szaleńca, młodą parę błogosławi psychiatra, a na weselu tańczą pielęgniarki i wariaci. Bardziej przypomina to groteskową wersję chocholego tańca niż poloneza z Pana Tadeusza.

Zresztą Zemsta niemal co chwila nasuwa nowe skojarzenia. Leczenie "pigułkami i elektrowstrząsami" przywołuje na myśl Lot nad kukułczym gniazdem Kena Keseya. Sekwencje nawiązujące do Janosika i Stawki większej niż życie przywołane we fredrowskim kontekście wyśmiewają peerelowską mitologię narodową. Metafora, aczkolwiek niezwykle rozbudowana, ani przez chwilę nie razi patosem. Natchnienie Numeru 23 recytującego fragmenty dzieł wieszczów dewaluuje papka, którą Wacław raczy Klarę. Papkinowa Artemiza zostaje zamieniona na tłumik. Nawet terror panujący w szpitalu psychiatrycznym zostaje złagodzony w tym "śnie chorego inaczej", z którego reżyser miłosiernie nie pozwala mu się obudzić. Dąbrowski nie stara się z Zemsty zrobić na siłę wielkiej metafory świata. Zadowala się studium szalonego Polaka chronicznie wspominającego literaturę romantyczną, bezsilnego wobec tych, którzy o nim decydują, opętanego ślepym pragnieniem zemsty, możliwym do zrealizowania tylko w dziwacznych marzeniach, lub naiwnie wierzącego, że przebierając się w pstrokaty garnitur stworzy sobie prywatny raj.

Przedstawienie w gruncie rzeczy jest raczej śmieszne niż oskarżycielskie. Więcej w nim jest zgrywy niż tragedii, więcej Monty Pythona niż Szpitala Britannia. Bo jak tu się przerażać tym żałosnym szaleństwem postaci, skoro Dąbrowski nawet chocholego tańca nie pozwala traktować poważnie?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji