Artykuły

Pastorałka

Choć na ziemiach zachodnich tradycja kolędników odeszła w zapomnienie. Pastorałka wyzwala to, co każde polskie dziecko powinno wyssać z mlekiem matki: przekonanie o sensie wiecznego kolędowania do żłobu. Leszek Czarnota poddał się urokowi schillerowskiego widowiska i zniewolił do niego widzów. Najpiękniejsze są chóry anielskie - lekkie, zwiewne, wdzięczne. Dużo tutaj dowcipu zrodzonego nie tylko ze stów, ale z sytuacji, rekwizytów, strojów i zachowań. Ewa i Adam są nadzy, bo przecież nadzy byli w raju. Miecz ognisty świeci szczerym blaskiem, bo przecież jest ognisty. Halabardy mają drzewce z sękatych kijów, bo z czego mieli je zrobić kolędnicy spod Tyńca? Dużo tańca - jak przystało na reżysera choreografa. Czyściutko wykonane kolędy, a najpiękniej - przez Matkę Boską, czyli Annę Łaniewską, która śpiewając poezję wygrywała konkursy w Olsztynie. A na zakończenie już cala sala śpiewa Bóg się radzi.

Stojąc. Na premierze nie było jeszcze żony Heroda ani Trzech Króli. Mają przyjść dopiero po 6 stycznia. Będzie zatem powód, by do teatru na Pastorałkę wracać i wracać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji