Czar prysł
Tym razem Towarzystwo Wierszalin przywiozło do Warszawy przedstawienie nieudane.
Towarzystwo Wierszalin - Teatr z Supraśla nie jest zwykłym teatrem. Tworzą je lalkarze, którzy daleko odchodzą od tradycyjnego pojmowania swojej sztuki. Najnowsze przedstawienie Wiersza-lina to "Dybuk" Szlojmeja An-skiego. Utwór należy do klasyki XX-wiecznej literatury żydowskiej. Bohaterami sztuki są młodzi kochankowie: Lea (Joanna Kasperek) i Chanan (Grzegorz Artman). Miłość ich nie może się jednak spełnić, gdyż Lea z woli ojca ma poślubić kogoś bogatszego. Chanan na wieść o tym umiera, a jego dusza - tytułowy "Dybuk" - wstępuje w narzeczoną. W wypędzeniu ducha nie pomogą egzorcyzmy rabina. Lea i Chanan są sobie przeznaczeni, choć połączy ich dopiero śmierć dziewczyny.
"Dybuk" zanurżony jest w żydowskim mistycyzmie. Ale, niestety, spektaklowi Towarzystwa Wierszalin zabrakło magii, która pozwoliłaby widzom odkryć w sztuce An-skiego coś więcej niż tylko melodramatyczną baśń. Trudno powiedzieć, kto zawinił, bo przedstawienie firmuje dwóch reżyserów- Michael Griggs i Piotr Tomaszuk. Wydaje się jednak, że charakterystyczny styl teatralny Towarzystwa Wierszalin (wyrażający się choćby w surowej, z drewna budowanej scenografii Mikołaja Maleszy) w przypadku "Dybuka" raził manieryzmami zarówno w inscenizacji, jak i aktorstwie. Widzowie piątkowego spektaklu przyjmowali występ w takim skupieniu, że słychać było stukot kobiecych butów w pasażu śródmiejskim. Ale to nie odgłos stawianych kroków sprawił, że na scenie prysł czar opowieści An-skiego.
Towarzystwo Wierszalin-Teatr w Supraślu: "Dybuk" Szlojmeja An-skiego. Inscenizacja: Piotr Tomaszuk. Reżyseria: Michael Griggs. Scenografia: Mikołaj Malesza. Muzyka: Jacek Ostaszewski. Występ w Teatrze Małym: 9 i 10 maja.