Artykuły

Kutwa

"Skąpiec jest to, wśród dzieł Moliera, jedno z najgenialniejszych, a zarazem najmniej doskonałych - pisał we wstępie do własnego przekładu komedii Tadeusz Boy-Żeleński. - Ze wszystkich wielkich komedii Moliera ta najwięcej wspomaga się konwencją sceniczną, tradycyjnymi typami, sytuacjami. Ze wszystkich swoich komedii Molier najwięcej zapożycza tu z obcych źródeł (począwszy od głównej treści), spajając te wstawki, często dość niedbale, z trzonem utworu".

Owe "obce źródła" to antyczna komedia Plauta "Autularia" ("Garnek"), ale przecież Molier, czyli Jean Baptiste Poąuelin, słynął z błyskotliwych plagiatów. Jednak nie na tym kończą się zarzuty -jego komedia nie uwzględnia zupełnie realiów "skąpstwa", odznacza się wyjątkową płycizną psychologiczną, a co najważniejsze -jest bardziej smutna niż śmieszna. I tu dochodzimy do jednego z większych paradoksów w historii teatru - w jaki sposób tak liche i powszechnie krytykowane dzieło mogło wejść do kanonu światowej sceny, a sama postać Harpagona-tytułowego Skąpca urosła do miary symbolu.

Molier pisał "Skąpca" u schyłku życia, ledwie pięć lat przed śmiercią i wyraźnie dla siebie (w paryskiej prapremierze grał główną rolę) i swojej trupy. Liczył niewątpliwie na siłę sztuki aktorskiej i moc samego teatru (Boy nazywa to "konwencją sceniczną"). Wszak przesłanie i motyw całej pracy Moliera są wyjątkowo czytelne - stworzyć na scenie kwintesencję skąpstwa, ukazać w wyabstrahowanej postaci kutwy bezsens gromadzenia pieniędzy dla samej przyjemności ich posiadania.

Jan Bratkowski przygotowując realizację "Skąpca" dla Teatru Telewizji nie wykorzystał przekładu Boya, lecz sięgnął po bardziej współczesny i zwarty Bohdana Korzeniewskiego. Reżyser, zdając sobie sprawę, że powodzenie inscenizacji, szczególnie w tej komedii, zależy przede wszystkim od obsady głównej roli, powierzył ją Zbigniewowi Zapasiewiczowi. To aktor należący do starej, zanikającej już niestety szkoły. Zapasiewicz doskonale wie, kiedy w granej roli wystarczy jego znakomity głos i niewielki charakteryzacyjny retusz. Ale też zdaje sobie sprawę, kiedy trzeba całą postać wykreować, "zrobić" jej nową twarz, wymyślić inny sposób mówienia, poruszania się. Zapasiewicz stworzył, wykreował własnego Harpagona - postać pokraczną, złośliwą, brzydką pod każdym względem. Sposobem potraktowania postaci najbliższy jest wielkim rolom Jana Świderskiego - to skojarzenie z pewnością nasunie się wielu oglądającym przedstawienie.

Zapasiewicz ma dobrych partnerów nawet w niewielkich rolach, np. Anzelma gra Jan Kobuszewski, Frozynę - Mirosława Dubrawska, mistrza Jakuba - Franciszek Pieczka. Gorzej radzi sobie młodzież, "papierem szeleści" zwłaszcza Walery zagrany przez Tomasza Budytę. No cóż, ze sztuki, jak pisał Boy "najmniej doskonałej" trudno zrobić arcydzieło. (Poniedziałek, 7 września, godz 20.10, program I)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji