Artykuły

Interent. Co dziś czytamy, oglądamy, czego słuchamy

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że Państwo macie już dość tych twarzy nagrywanych telefonem komórkowym, które drżącym głosem opowiadają o spektaklach teatralnych czy szykują się do koncertów. Ale z drugiej strony to niepowtarzalna szansa na udział w kulturze bez wychodzenia w domu.

Czekanie to stan właściwie w naszym życiu niezmienny. Czeka się na weekend, marzy o wakacjach, a w dalszej perspektywie z tęsknotą wypatruje się emerytury. Pandemia nic tu nie zmienia. Dalej czekamy - na otwarcie kin, na wypad z przyjaciółką na koncert, na pierwszą premierę teatralną, która odbędzie się w teatrze, a nie przed ekranem komputera. Chciałoby się powiedzieć - czekam, więc jestem.

Wrócimy do normy

W tym oczekiwaniu roimy sobie na swój temat najróżniejsze rzeczy. Że jak znów wyjdziemy z domu, będziemy inni, oczywiście lepsi. Porzucimy codzienną gonitwę, za to będziemy kontynuować kurs gry na dzwonkach rozpoczęty z nudów w czasie zamknięcia. Rytm naszym krokom nadawać będzie natrętna myśl - że wszystko, co mamy, może zniknąć w jednej chwili.

W te zapewnienia nie wierzy Włodek Goldkorn. "Jest taka retoryka, że będziemy lepsi po tym doświadczeniu. Ja sobie obiecałem, że nie będę lepszy. (...) chcę żyć jak dawniej, dokładnie tak samo" - mówi słynny włoski publicysta, który wyemigrował z Polski w marcu 1968 roku.

Goldkorn argumentuje to tym, że ludzkość wracała "do normy" po o wiele gorszych doświadczeniach niż to, które teraz jest naszym udziałem. Wojna, getto, śmierć najbliższych. Ale podkreśla: "Nie wolno być pesymistą".

"Wiem, że będą nowe pokolenia. Bardzo często myślę o moim mistrzu życia - Marku Edelmanie. O tym, co mówił Mordechaj Anielewicz, który twierdził, że gdy ginie naród, to wraz z nim jego żołnierze. Marek i Antek Cukierman się z tym nie zgadzali. Nawet w getcie byli tacy ludzie, co wiedzieli, że będzie nowe pokolenie. To ich trzymało przy życiu".

Nadzieja, czyli towar deficytowy

Niektórzy mają nadzieję, że wrócimy do tego, co było, inni - że wszystko się zmieni. Czekamy na to, by się przekonać, jak będzie.

To oczekiwanie nie jest łatwe. "Jednego dnia wstaję pełen energii, mówię sobie, że na razie jest dobrze i że trzeba działać. A drugiego walczę o to, żeby w ogóle się podnieść" - mówi Wojciech Chmielarz, pisarz, autor popularnych kryminałów. "Liną ratunkową są codzienne obowiązki. Trzeba przygotować jedzenie, zająć się dziećmi, wyjść z psem. Łapię się codzienności, rytuałów z życia przed epidemią".

Chmielarz jest jednym z 40 pisarzy - obok Olgi Tokarczuk czy Wiesława Myśliwskiego, którzy za darmo udostępnili swoje teksty do tomu "Nadzieja". Cała kwota ze sprzedaży zostanie przekazana na wsparcie domów opieki dla seniorów oraz hospicjów. Dotąd udało się zebrać prawie 100 tys. zł! Książkę cegiełkę można kupić tu.

Jeszcze chwila w sieci

Czekanie na koniec epidemii wciąż jeszcze możemy sobie umilać różnymi wydarzeniami online. Dziś szczególnie polecam dwa, niestety, będą odbywać się równolegle, ale tu właśnie przewagę ma świat wirtualny - nikt nam nie zabroni przełączać się z jednego okienka do drugiego i podpatrywać jedną i drugą rzecz. Za późniejsze zawroty głowy nie odpowiadam.

Po pierwsze chętnie posłucham dyskusji "Kolor, dźwięk, ruch. Kobieta w Bauhausie" organizowanej przez Goethe-Institut w Warszawie. Rozmowa koncentrować się będzie na postaci Gertrudy Grunow, która prowadziła w Bauhausie nowatorskie zajęcia z harmonii integrującej wszystkie zmysły i stanowiące bazę do nauki o barwach i formach. Na czym polegała jej metoda i jaki wpływ miała na Bauhaus? Czym jest dzisiaj i jak można się do niej odnieść? Porozmawiają artystka z Berina Jenny Brockmann, Martyna Groth-Syrkowska, teatrolożka z Warszawy i kuratorka Paulina Olszewska.

A po drugie czeka nas jutro koncert Karoliny Czarneckiej, aktorki Pożaru w Burdelu i wokalistki Gangu Śródmieście i Żelaznych Wagin, znanej choćby z piosenki "Hera, Koka, Hasz, LSD", wykonanej brawurowo na PPA we Wrocławiu. Tym razem artystka zaśpiewa na dachu Galerii Wileńskiej. Koncert i transmisja rozpoczną się o 18. Z zaciekawieniem będę patrzeć, czy wiatr nie zwieje Karoliny gdzieś na Pragę. W końcu tytuł koncertu to "Praski odlot".

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że Państwo macie już dość tych twarzy nagrywanych telefonem komórkowym, które drżącym głosem opowiadają o spektaklach teatralnych czy szykują się do koncertów. Ale z drugiej strony to niepowtarzalna szansa na udział w kulturze bez wychodzenia w domu. W końcu możemy się przestać oszukiwać, że gdybyśmy tylko mieli czas/ gdyby było bliżej/ gdyby to wszystko nie kosztowało tyle pieniędzy, to uczestniczylibyśmy we wszystkich koncertach, premierach, oglądalibyśmy wszystkie filmy nominowane do Oscara i nagrodzone w Cannes.

Okazuje się, że jednak nie. No cóż, to jednak jakiś krok w stronę samopoznania. A to coś, na co zapewne warto czekać.

Dziś (2 czerwca) także:

Pieśni uzdrawiające, czyli prowadzone przez Olgę Lidię Kozłowską warsztaty dla tych, którzy czują, że śpiew może dodać im siły. W użyciu będą pieśni z Francji, Ukrainy, Gruzji, Ameryki, Norwegii i Polski. Początek o 17.

"Draka w Muzeum" na Dzień Dziecka. Organizowany przez Muzeum Narodowe w Warszawie cykl wydarzeń, dzięki którym poznamy przygody Stefka i Janka, bohaterów książki Agaty Loth-Ignaciuk. Drugie spotkanie z niesfornymi chłopakami o 18, kolejne - codziennie do 7 czerwca.

Kolejne spotkanie warsztatów pisania organizowane przez Stół Powszechny. "Na spotkania można przychodzić ciągle, można przyjść tylko raz, można dołączyć później" - zachęcają organizatorzy. Początek o 19.

Młodzi w Starym online - premierowy pokaz etiudy teatralnej "tańczymy shimmy", na podstawie poezji E.E. Cummingsa w reżyserii Olgi Ciężkowskiej. Początek o 19.

Czytelnia POLIN: spotkanie wokół premiery reportażu "Oświęcim. Czarna zima" Marcina Kąckiego, które poprowadzi Agnieszka Lichnerowicz z Radia TOK FM. Początek o 19.30

---

Cytat na dziś:

Próbujemy nowych modeli życia? Bez wstawania z wyra poznajemy swoich najbliższych? Czytamy? Ćwiczymy na macie przed laptopem? Podcasty, e-booki, Netflix, wspólne gotowanie, to są przecież rozpaczliwce zupełne, ordynarnie różowe i niewiarygodne scenariusze, nie wypędzą niepokoju, raczej na odwrót

- Jerzy Pilch w ostatniej rozmowie dla "Gazety Wyborczej"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji