"Jak człowiek, który nie może pracować, ma przeżyć?" Artyści z całej Polski czekają na podział 80 mln zł
O depresji. Dla seniorów i osób niewidomych. Ale też wykorzystujące... sztukę brzuchomówstwa. Poznańskie instytucje, animatorzy i artyści złożyli wnioski w konkursie "Kultura w sieci". To część tzw. tarczy antykryzysowej.
Program "Kultura w sieci" Narodowego Centrum Kultury i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma być wsparciem dla twórców oraz instytucji, którzy ze względu na trwającą epidemię nie mogą działać w dotychczasowej formie. Minister kultury Piotr Gliński i premier Mateusz Morawiecki zdecydowali o zwiększeniu budżetu programu do 80 mln zł. Złożono łącznie ponad 12 tys. wniosków z całej Polski.
Program składa się z dwóch elementów. Stypendia (w puli 20 mln zł) były kierowane do osób fizycznych, twórców i artystów. Z kolei o dotację (60 mln zł) mogły się starać firmy, organizacje pozarządowe, samorządowe instytucje kultury. A także kościoły, czy związki wyznaniowe. Termin składania wniosków upłynął pod koniec kwietnia. Decyzje, kto dostanie pieniądze, mogą zapaść w najbliższych dniach.
Pomoc nie powinna być konkursem
Do konkursu z Poznania zgłosiła się Julia Szmyt, reżyserka teatralna. Razem z kompozytorem-improwizatorem Patrykiem Zakrockim stworzyła projekt "Retrofuturystyczna Czarna Komedia o Utrwalonej Izolacji". Planują działać razem jako Fundacja Mały Dom Kultury.
W części stypendialnej konkursu reżyserka stara się o dofinansowanie swojego pomysłu na działania online skierowane do dzieci.
- Podejrzewałam, że system, w którym generuje się wnioski, zawiesi się ostatniego dnia, więc przygotowaliśmy wnioski wcześniej i tak staraliśmy się je wysyłać - opowiada Julia Szmyt. Podkreśla, że pomoc dla artystów nie powinna być konkursem. - Tym bardziej rozumiem frustrację osób, które nie zdołały nawet złożyć wniosku, m.in. z przyczyn technicznych. Mnóstwo moich znajomych nie ma pieniędzy od kwietnia. Jeśli się komuś uda dostać grant, to nie wiadomo, kiedy będą gotowe umowy i wpłyną pieniądze. Jak człowiek, który nie może pracować, bo mu właśnie całą pracę "zniknięto", ma przeżyć? Ja sama się zastanawiam, w którą stronę iść, czy się przebranżowić i jak - zdradza Julia Szmyt.
Piszą o celebrytach, a artyści nie mają ubezpieczenia
W kwietniu Julia Szmyt miała poprowadzić próby i zdjęcia w Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie w ramach "Teatroteki". To cykl ekranizacji polskich dramatów z ostatnich 20 lat, a spektakle tworzą tu reżyserzy-debiutanci. - W tej chwili nikt nie wie, kiedy będziemy mogli wrócić do pracy. Może dopiero za rok. Zdaję też sobie sprawę, że gdy teatry ruszą, priorytetem będą zaległe premiery - podkreśla reżyserka.
Jej zdaniem pandemia pokazała, jak bardzo w Polsce brakuje rozwiązań prawnych adekwatnych dla sposobu pracy artystów, z których większość nie ma etatu, a w związku z tym ubezpieczeń zdrowotnych, ani nadziei na emeryturę.
- Smutne jest, że na forach pod tekstami o sytuacji artystów wylewa się tak straszny hejt... Ludzie piszą o celebrytach, którym skończyły się złote czasy. Te słowa nieuzasadnionej napaści są niepotrzebne - nie tylko wobec artystów, ale w ogóle wobec siebie nawzajem. W sieci i w realu. Chociaż obawiam się, że takiej agresji będzie coraz więcej w związku z rosnącą frustracją ludzi. Szanujmy się - apeluje.
O depresji wśród dzieci i sztuce dla niewidomych
Wsparcie dla osób działających w sferze animacji i edukacji kulturalnej, przez włączenie ich do realizacji projektu, przewidziało Centrum Kultury Zamek. Też zgłosiło wniosek do programu "Kultura w sieci". Jeśli zostanie rozpatrzony pozytywnie, w Zamku odbędą się internetowe warsztaty sensualne "Sztuka w ciemno". - Chodzi o udostępnianie edukacji poprzez sztukę dla osób niewidomych i słabowidzących oraz osób starszych zależnych od innych, przebywających w DPS-ach - tłumaczy Martyna Nicińska z CK Zamek. Projekt ma powstać w wykorzystaniem wystaw "Nieznany impresjonizm. Manet, Pissarro i im współcześni", prezentacji Doroty Nieznalskiej i Izabelli Gustowskiej.
Z kolei Scena Robocza stara się o wsparcie swojej majowej premiery "Dzieci Saturna" [na zdjęciu]. Artystki Agata Baumgart i Aleksandra Matlingiewicz planują opowiedzieć o wzroście odsetka prób samobójczych i samobójstw wśród osób w okresie dorastania. Jeśli dostaną finansowe wsparcie, stworzą stronę internetową - archiwum rozmów z bohaterami, ale też z psychologami, uzupełnione o numery telefonów dla osób w kryzysie.
Lata 20., lata 30., Paderewski i brzuchomówca
W programie "Kultura w sieci", Teatr Muzyczny złożył wniosek na realizację koncertu dla seniorów. - Jest to obecnie grupa najbardziej potrzebująca wsparcia, również w sferze dostępu do kultury - uważa Anna Kubiak z Teatru Muzycznego. - W internecie dzieje się sporo, ale są to często projekty skierowane do małego albo młodego widza. My przygotowaliśmy koncert, połączenie piosenek z lat 20. i 30. i śpiewanek wielkopolskich. Całość ma być pokrzepiająca - zapowiada.
We współpracy ze Stowarzyszeniem Bona Fide teatr złożył też wniosek, w którym planuje pokazać zza kulis przygotowania do nowego musicalu na podstawie spektaklu "Virtuoso" o Ignacym Janie Paderewskim. Międzynarodowa prapremiera planowana jest we wrześniu.
Artyści Teatru Muzycznego składali też indywidualnie wnioski o stypendia, a pracownicy administracyjni pomagali im w wypełnianiu formularzy. - Wśród pomysłów znalazło się sporo prezentacji talentów, które nie do końca da się wykorzystać na co dzień w teatrze. Był nawet jeden z pogranicza aktorstwa i brzuchomówstwa - opowiada Anna Kubiak. - Rozstrzygnięcia, jak obiecało Ministerstwo Kultury, można się spodziewać już w pierwszej połowie maja. Oficjalnie - miesiąc od daty złożenia wniosku. Te pomysły warto realizować jak najszybciej, bo kiedy teatry zostaną otwarte, na kulturę w sieci może już nie być popytu - zwraca uwagę Anna Kubiak.