Artykuły

Opole. Petycja ws. aktorki zwolnionej z teatru trafiła do marszałka

Podpisało ją ponad tysiąc osób. Wśród ludzi, którzy poparli petycję, znaleźli się m.in. Krystyna Janda, Jacek Poniedziałek, Maja Kleczewska czy Agnieszka Holland.

Podpisy pod apelem do marszałka województwa o interwencję w sprawie zwolnienia Grażyny Misiorowskiej z Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu były zbierane przez tydzień. Wśród osób, które ją podpisały, najwięcej było mieszkańców Opola i Opolszczyzny, ale byli też mieszkańcy Warszawy, Krakowa, Łodzi czy Wrocławia. Pierwszego dnia zbierania podpisów poparło ją ponad 700 osób, w chwili zamknięcia i przesłania do marszałka województwa było ich 1231. Wśród nich znalazły się nazwiska m.in. Agnieszki Holland, Jacka Poniedziałka, Mai Kleczewskiej, Wiesława Hołdysa czy Krystyny Jandy.

Krytyka i dyskusja

Wśród osób broniących w petycji Grażyny Misiorowskiej znaleźli się m.in. byli i obecni aktorzy teatru Kochanowskiego, reżyserzy, którzy pracowali z aktorką, opolskie środowisko artystyczne i publiczność. Petycja spotkała się także z krytyką. Alina Czyżewska, aktorka oraz aktywistka na rzecz transparentności i legalności działań w kulturze, podkreślała, że dyrektor Kochanowskiego miał prawo zwolnić aktorkę i proszenie marszałka o interwencję jest stosowaniem podwójnych standardów, ponieważ właśnie politycy nie powinni ręcznie sterować kulturą. Odpowiedział jej m.in. aktor Robert Zawadzki, który podkreślił, ze z tego, ze dyrektor miał prawo kogoś zwolnić, nie wynika ze powinien to robić. "Pomijanie okoliczności pandemii, w których cała sprawa ma miejsce, jest istotną manipulacją. Jesteśmy w sytuacji bez precedensu i nie można tego nie uwzględniać oraz przykładać kalkę, którą znamy z przeszłości. A twierdzenie, że ma trzy miesiące na znalezienie pracy, kiedy wiadomo, że nie ma teraz na to szans, jest cynizmem i kompletnym brakiem empatii" - napisał.

W poniedziałek głos w sprawie zabrał dyrektor teatru Norbert Rakowski. Napisał m.in.: "Zespół wspierać powinny osobowości nietuzinkowe, o niepodważalnej pozycji. Do takich należy niewątpliwie w Teatrze Kochanowskiego pani Grażyna Misiorowska, choć - na szczęście dla naszego Teatru - nie ona jedna. Nigdy nie kryłem szacunku dla jej osiągnięć aktorskich. Przez cztery lata dyrekcji próbowałem ułożyć współpracę z panią Grażyną Misiorowską na odpowiadających obu stronom, ale możliwych do przeprowadzenia w ramach i rygorach teatralnego Zespołu zasadach. Mam głębokie przekonanie, że kierując się dobrem Zespołu i instytucji, zrobiłem w tej sprawie naprawdę dużo".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji