Artykuły

Nie zagrają i nie zarobią. Koronawirus zuboży artystów. Czy Gliński pomoże?

Dla setek aktorów z zamkniętych teatrów koronawirus to nie tylko zagrożenie dla zdrowia, ale i dla portfela. Artyści, związkowcy i politycy opozycji apelują do ministra kultury o wsparcie. Wicepremier Gliński na razie analizuje możliwości pomocy i przypomina o istniejących już kanałach pomocy socjalnej - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.

Nie zagrają i nie zarobią. Gdy kolejne grupy zawodowe przechodzą w obliczu epidemii na pracę zdalną, aktorzy i aktorki zostają w domu bez zajęcia - albo siedzą na zamkniętych próbach. Rzecz w tym, że nie każdy aktor to celebryta kasujący poważne stawki za dzień zdjęciowy w telewizji. Dla setek aktorów z zamkniętych teatrów koronawirus to nie tylko zagrożenie dla zdrowia, ale i dla portfela, w którym niekoniecznie się przelewa.

Koronawirus a śmieciówki

W środowisku wrze - choć zdecydowana większość twórców rozumie, że rząd musiał zamknąć teatry. Część zresztą ze względów bezpieczeństwa zamknęła się wcześniej sama - jak np. kierowany przez Macieja Nowaka Teatr Polski w Poznaniu. Ale odwołanie imprez i przedstawień sprawiło, że znów wróciło pytanie o bezpieczeństwo pracownicze w kulturze.

Prof. Piotr Morawski, teatrolog i działacz związku Inicjatywa Pracownicza, napisał w branżowym magazynie "Dialog": "Pal sześć ambicje reżyserów, których spektakle nie zostaną zagrane. Ale co z aktorkami i aktorami, którzy zarabiają za każde wyjście na scenę? Co z tymi, które/którzy grają gościnnie, bez etatów, a więc w zasadzie cały dochód pochodzi z tego, co się zagra? A jak się nie gra przez miesiąc? Jak przez miesiąc się nie zarabia, choć domowy budżet był przecież zaplanowany? Co wreszcie z innymi pracownikami teatrów i innych instytucji kultury, którzy pracują na śmieciówkach, a teraz przez dyrekcje zostaną wysłani do domów?".

Tekst Morawskiego jest ważny - bo teatr to nie tylko aktorzy. Na umowach cywilnoprawnych bądź z firm zewnętrznych mogą być tu akustycy, charakteryzatorki czy nawet szatniarze. Wszystkich ich kwarantanna pozostawia bez zarobku.

Odwołać trzeba, ale mój portfel płacze

Etatowy aktor w publicznym teatrze najczęściej wynagradzany jest w systemie "łączonym". Dostaje tzw. podstawę - często bliską pensji minimalnej i - "normy" - honoraria za wyjście na scenę w dany wieczór. Czasem to 200 zł od spektaklu, czasem więcej. Nie ma spektakli - nie ma "norm". I aktor zostaje z minimalną. Jeśli etatu nie ma, dostaje tylko "normy". I zostaje z niczym.

Czy aktorzy mogą wykorzystać ten czas zawodowo jakoś inaczej? Monika Frajczyk, aktorka warszawskiego Teatru Rozmaitości, tłumaczy: - To zawód "kontaktowy", oparty na pracy z ludźmi i bliskim kontakcie, więc szereg projektów po prostu musi zostać zawieszonych. Na szukanie dorywczych zajęć jest za późno, zdjęcia czy ewentualne projekty filmowe ustalamy z wyprzedzeniem, a i tak część z nich zaczęła teraz "spadać" z uwagi na zalecenia.

Jak to się odbija na portfelu? Frajczyk: - Mój portfel płacze. Marzec to miesiąc wytężonej pracy instytucji kultury, środek sezonu. Ludzie nie spędzają jeszcze czasu na zewnątrz z uwagi na pogodę, więc wybierają teatry, kina, koncerty. Nie ma absolutnie żadnych prawnych zabezpieczeń artystów, ustalonego procentu, który dostaniemy w przypadku odwołania spektakli. Ten temat podnoszony jest za każdym razem w przypadku chociażby żałoby narodowej.

Jacek Labijak z Teatru Wybrzeże podkreślał w rozmowie z "Wyborczą", że artyści rozumieją, że spektakle odwołać trzeba. - Odwołanie spektakli wynika z wyższej konieczności i nie można mieć o to pretensji. Najważniejsze jest zdrowie widzów i rozumiem, że teatry nie będą ryzykować - powiedział "Gazecie" w środę. - Ale to prawda, że dla aktorów to duży problem. Nie jesteśmy jedyną grupą, która straci, ale nasza sytuacja jest specyficzna. Ja przynajmniej mam etat, więc może będę smarować chleb margaryną, ale sobie poradzę. Ale jeśli ktoś jest wolnym strzelcem i do tego na przykład spłaca kredyt, to leży - dodał.

Zgadza się z nim Frajczyk: - Nie jestem w najgorszej sytuacji, ponieważ mam etat w teatrze. Ale i tak duża część mojego comiesięcznego kalendarza to spektakle gościnne. Kolegom "nieetatowym" współczuję jeszcze bardziej.

Gdański Teatr Wybrzeże wynegocjował już jakiś czas temu z pracownikami, że aktorzy w przypadku ogłoszenia żałoby narodowej opłacani są nawet za niezagrane spektakle. Epidemii w porozumieniu nie przewidziano.

14 tysięcy biletów do zwrotu

W trudnej sytuacji są też teatry prywatne, nieposiadające stałych dotacji z budżetu i bazujące przede wszystkim na sponsorach - i wpływach z kasy. A tych nie będzie. Krystyna Janda - prezeska fundacji, która prowadzi dwie niepubliczne sceny w Warszawie: Polonię i Och-Teatr - sytuacji na razie nie komentuje. - Straty są ogromne i na razie o tym nie myślimy, zajmujemy się całą machiną wokół odwoływania - mówi "Wyborczej" Klaudyna Desperat, rzeczniczka prasowa Teatru Polonia i Och-Teatru.

Kłopoty ma też Teatr Roma specjalizujący się w musicalach. Co prawda jest instytucją miejską, ale utrzymuje się przede wszystkim z biletów. Dyrektor Wojciech Kępczyński mówi: - To dla nas bardzo poważny problem. Musimy teraz zwrócić 14 tysięcy biletów. Tyle przychodzi do nas widzów w dwa tygodnie. Nie wiadomo, czy będziemy mogli dalej istnieć. I bez tego brakuje nam na podstawowe opłaty kilkuset tysięcy złotych rocznie.

A co z aktorami? Kępczyński martwi się: - Mamy wspaniały zespół. Wszyscy nasi artyści są na umowie-zleceniu - nie jesteśmy typowym teatrem. W momencie, gdy nie grają, nie mają za co kupić chleba. I to dla mnie największy ból i tragedia, jaka mogła nas spotkać. Szukam dla naszych aktorów jakiegoś zajęcia, robię wszystko, by mieli jakieś pieniądze na życie przez ten czas.

Związkowcy wzywają ministra

Związek Zawodowy Aktorów Polskich zaapelował w czwartek do teatrów o świadczenia wyrównawcze rekompensujące utratę zarobków, a do organizatorów - czyli przede wszystkim samorządów - o zwiększenie finansowania instytucji kultury. "Teatrom, w których okres urlopowy jest dłuższy niż półtora miesiąca, sugerujemy, aby wydłużyły sezon o dwa tygodnie" - wnioskuje ZZAP.

Związek apeluje też do ministra kultury. "Oczekujemy, że Minister Kultury Pan Premier dr hab. Piotr Gliński podejmie odpowiednie działania systemowe, które bezpośrednio wesprą także aktorów niezależnych. Popieramy pomysł powstania Funduszu Solidarnościowego dla twórców" - czytamy w stanowisku ZZAP.

- Ministerstwo Kultury powinno stworzyć specjalny fundusz, z którego wypłaci zapomogi artystom i pokryje koszty ubezpieczenia. I pomóc instytucjom też w okresie przejściowym po kwarantannie, kiedy trzeba będzie odbudować frekwencję - mówi ekonomista dr Mikołaj Iwański z mocno obecnego w instytucjach kultury związku Inicjatywa Pracownicza. - To niewielkie kwoty w porównaniu z tym, co rząd przeznaczy na pomoc przedsiębiorcom - dodaje Iwański.

Dyrektor Kępczyński nie spodziewa się pomocy ze strony Ministerstwa Kultury. - Prędzej liczyłbym na prezydenta Warszawy - mówi.

Zagramy, ale w internecie

Kto więc pomoże teatrom i aktorom? Że powinno to zrobić państwo, zgadzają się zajmujący się kulturą politycy opozycji.

Posłanka Daria Gosek-Popiołek z Lewicy sama pracowała w instytucji kultury. Teraz napisała list do ministra Glińskiego: - Minister Emilewicz i premier Morawiecki zaproponowali wsparcie dla przedsiębiorców, a nie przewidzieli go dla artystów i pracowników instytucji kultury. W kulturze mnóstwo ludzi pracuje na śmieciówkach, cząstkach etatów uzupełnianych wynagrodzeniami za występy albo w grantach, które nie będą realizowane ze względu na epidemię. Doskonale rozumiem strach twórców, bo zawieszenie działalności artystycznej oznacza dla nich często brak środków do życia. Dlatego w liście do ministra Glińskiego zwróciłam uwagę na dramatyczną sytuację tych osób i zadeklarowałam chęć współpracy z ministerstwem w tej sprawie.

Gosek-Popiołek uważa, że ministerstwo musi jak najszybciej zaproponować system wsparcia pracowników kultury.

Poseł Krzysztof Mieszkowski z Koalicji Obywatelskiej mówi "Wyborczej": - Artystom, którzy zostają bez zarobku, powinien pomóc rząd - najlepiej we współpracy z samorządami. Minister Gliński powinien podjąć takie działania. Proponowana przez PiS ustawa o uprawnieniach zawodowych artysty ani nie weszła wciąż w życie, ani by tu nie pomogła.

- Artyści w Polsce wciąż pozostają poza prawem - dodaje Mieszkowski, który zanim został posłem, był wiele lat dyrektorem Teatru Polskiego we Wrocławiu.

Ministerstwo: Analizujemy możliwości pomocy, bądźmy dzielni

Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński opublikował list do artystów w związku z sytuacją podczas epidemii. Pisze w nim: "Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że czasowe zawieszenie działalności instytucji kultury pociąga za sobą poważne i dotkliwe konsekwencje dla środowisk twórczych i artystycznych. Dlatego analizujemy możliwości pozyskania dodatkowych środków publicznych i wypracowania nowych narzędzi przeciwdziałania zagrożeniu finansowemu, które już dziś sygnalizują w swych apelach organizacje środowiskowe i indywidualni twórcy".

Gliński dodał, że "artyści i twórcy znajdujący się w trudnej sytuacji życiowej mogą ubiegać się o pomoc Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego". Chodzi o pomoc socjalną, której minister może zgodnie z prawem udzielić twórcom w razie m.in. klęski żywiołowej z Funduszu Promocji Kultury. Fundusz ten pochodzi z opłat, które państwo pobiera od gier hazardowych. Dopłaty socjalne są tylko jednym z jego celów. Wicepremier dodał też, że "twórcy i artyści prowadzący przedsiębiorstwa lub jednoosobową działalność gospodarczą mogą korzystać z przygotowywanych przez rząd narzędzi ochrony i wspierania przedsiębiorców dotkniętych ograniczeniami działalności".

Minister kultury zaapelował też do artystów o odpowiedzialność. "Wasza publiczność obserwuje Was, śledzi Wasze profile w mediach społecznościowych, słucha Waszych wypowiedzi medialnych. Mają one niemałą siłę wzorotwórczą. Wierzę, że dacie Państwo przykład, jak w poczuciu obywatelskiej odpowiedzialności za wspólny los sprostać dramatycznemu wyzwaniu, wobec którego wszyscy stoimy. Bądźmy odpowiedzialni i dzielni. Rząd i wszystkie służby pracują cały czas na rzecz opanowania sytuacji. Ale odpowiedzialność dotyczy nas wszystkich".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji