Artykuły

Poznań. Aktorzy Teatru Nowego zagrają spektakl do kilku kamer

Spektakl będzie można było zobaczyć tylko na ekranach komputerów, bo podobnie jak inne teatry w Polsce scena przy Dąbrowskiego jest zamknięta dla widzów. Dla aktorów to sytuacja szczególnie trudna.

- Ten post nie jest ani polityczny, ani anty komukolwiek. Jest o pewnej rażącej niesprawiedliwości w kategoriach formalnoprawnych - napisała w czwartek na Facebooku Żanetta Gruszczyńska, aktorka z Koszalina. - Czy zdają sobie Państwo sprawę, jaka jest sytuacja aktorek i aktorów w obecnej chwili? Zaznaczam, piszę tu o etatowych aktorkach i aktorach zatrudnionych w instytucjach (teatrach) publicznych, czyli etatowych pracownikach, których kondycja finansowa zależy w głównej mierze od ilości granych w miesiącu spektakli. Pensja, tzw. podstawowa jest - uwierzcie mi Państwo - bardzo niska - podkreśla.

Teatr powinien grać

Także poznańskie teatry - podobnie jak inne sceny w Polsce - decyzją władz państwowych nie grają od środy spektakli. Wyjątkiem jest Teatr Nowy w Poznaniu, który w czwartek wieczorem dzięki streamingowi pokaże spektakl "Stan podgorączkowy".

- To tytuł jednej z piosenek Agnieszki Osieckiej, granej w spektaklu przez zespół Bibobit. Mam nadzieję, że tytułowa gorączka będzie dotyczyła wyłącznie emocji - naszych i widzów - mówi Piotr Kruszczyński, dyrektor Teatru Nowego. - Nie ukrywam, że dzisiejszy eksperyment jest dla nas ważną próbą. Ten swoisty "teatr telewizji" gotowi jesteśmy powtarzać, gdyby wyjątkowa sytuacja, którą mamy, miała się przedłużać. Teatr powinien grać, taka jest nasza misja - podkreśla.

Spektakl zacznie się o godz. 19, będzie można go oglądać na YouTube i na profilu teatru na Facebooku. - Artyści zagrają, rzecz jasna, przy pustej widowni, do kilku kamer. Montaż będzie się odbywał na żywo. To swoisty eksperyment, oparty na dobrej woli wielu osób - od aktorów i muzyków począwszy, po sporą ekipę techniczną. Streaming przygotowujemy wspólnie z naszym partnerem komputerowym - opowiada dyrektor Teatru Nowego.

Spotykamy się w małych zespołach

- Będziemy się starali kontynuować próby do najnowszej premiery, którą zaplanowaliśmy na 27 marca. Kolejna - w kwietniu, próby do niej także trwają - mówi Piotr Kruszczyński. - Aktorzy chcą pracować, więc spotykamy się w małych zespołach - podkreśla.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że aktorzy, którzy nie grają, oraz inspicjenci otrzymują tylko podstawę pensji - przyznaje. - To w kryzysowych sytuacjach najbardziej poszkodowana grupa zawodowa. Rozmawialiśmy na ich temat na wczorajszym spotkaniu w Urzędzie Marszałkowskim. Jest możliwość wprowadzenia rekompensat dla aktorów i inspicjentów - opowiada. - Istnieje na przykład rozwiązanie polegające na wyliczeniu średniej pensji z minionych miesięcy normalnej eksploatacji przedstawień. To by podreperowało znacząco budżet pracowników artystycznych, ale oczywiście wymaga dofinansowania instytucji. Urząd doskonale rozumie sytuację i na pewno wypracujemy korzystne rozwiązanie problemu - zapowiada dyrektor Teatru Nowego.

Przerwa w pracy raczej się wydłuży

- Też będziemy rozmawiać z Urzędem Miasta o czymś w rodzaju rekompensat - mówi Przemysław Kieliszewski, dyrektor Teatru Muzycznego. - Artyści, którzy nie grają w tym miesiącu, dostaną wynagrodzenie za spektakle zagrane w poprzednim miesiącu. To nie jest tak, że zostaną z dnia na dzień bez środków - podkreśla.

Jak wygląda teraz praca w scenie przy ul. Niezłomnych? - Odwołaliśmy wszystko, chcieliśmy zrobić próby do "Madagaskaru" w przyszłym tygodniu, ale nie wiemy, jak będzie. Ta przerwa w pracy raczej się wydłuży. Fizycznie na miejscu są tylko pracownicy administracyjni, reszta zespołu pracuje zdalnie. Odwołaliśmy premierę, jak tylko zobaczyliśmy, co się dzieje, staraliśmy się rozejść do domów, nie kontaktować się z osobami, które były za granicą - relacjonuje. - Najbardziej teraz martwię się o to, żebyśmy wszyscy byli zdrowi. Choć oczywiście bytowo dla artystów ten przedłużający się okres niegrania będzie bolesny. Działamy w tym kierunku, ale trzeba dać sobie czas. Mój szef - wiceprezydent Jędrzej Solarski - zajmuje się teraz sprawami jeszcze bardziej palącymi. Myślę, że nie sypia.

Koncert dla koleżanki trzeba było przełożyć

- Sytuacja jest wyjątkowa i trudna dla wszystkich - przyznaje Joanna Horodko, solistka Teatru Muzycznego w Poznaniu. Wraz z zespołem Sopranissimo planowała na 22 marca koncert, by wspomóc koleżankę-harfistkę z teatru. Natalia Różańska-Suszka w grudniu uległa poważnemu wypadkowi. Wciąż trwa jej rehabilitacja.

- Nie możemy zrobić inaczej, musimy ten koncert przełożyć. Rozmawiałam z Natalią, była ponad trzy miesiące w szpitalu, w związku z koronawirusem została właśnie wypisana do domu - opowiada pani Joanna. - Na szczęście na rzecz Natalii przeprowadzono zbiórki, mocno zaangażował się w tę akcję Teatr Muzyczny. Więc w najbliższym czasie Natalia sobie jakoś poradzi. Myśleliśmy o nowym terminie koncertu - na początku kwietnia. Ale w obecnej sytuacji koniec kwietnia będzie chyba bezpieczniejszy...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji