Artykuły

Szczecin. Teatralne "Pogranicza"

Najnowszy numer szczecińskiego dwumiesięcznika kulturalnego "Pogranicza" poświęcony jest w dużej mierze teatrowi, a zarazem Zygmuntowi Duczyńskiemu, zmarłemu w tym roku twórcy i szefowi Kany.

O Duczyńskim pisze m.in. Robert Cieślak, a także - Marta Poniatowska: "Ostatni rok tak nam się ułożył, że - z powodu książki Głosy czasu - spotykaliśmy się z Zygmuntom w kilka osób na wielogodzinnych wieczorno-nocnych sesjach i słuchaliśmy jego życia w odcinkach".

Bardzo się do tego przygotowywał (...) Był wręcz drobiazgowy w tym, by czegoś nie pominąć (...) Pamiętam, że mówił o czasie obecnym, jako o powrocie do tego, co ważne. Do bliskiej literatury, do odnalezionych kiedyś symboli, znaków i motywów, do słów, które znaczą. Do ludzi, których zdecydował się próbować naprawdę rozumieć, mimo różnicy pokoleń. To miał być czas powrotu. Zbierania sił. Klarownej, mocnej wypowiedzi. Jest inny czas. Jest". Charyzmatyczna postać Duczyńskiego przebija zresztą przez wiele innych tekstów "Pograniczy" - odszedł Człowiek i Twórca, którego obecność w szczecińskiej kulturze widać tym mocniej, im bardziej staje się ona nieobecnością...

Nowe "Pogranicza" mówią o teatrze różnym głosem: jest tu ton naukowy: szkic Adama Majewskiego o dramaturgii dokumentalnej oraz Magdaleny Gardas "Mówić o krytyku bez krytyka", jest recenzenckie podsumowanie OPTMF "Kontrapunkt" dokonane przez Piotra Michałowskiego, jest także rozmowa z Ingmarem Villquistem - czołowym autorem współczesnego teatru polskiego - o jego dotychczasowych i planowanych sztukach.

Poza tym jest w "Pograniczach", jak zwykle, niemało młodej - i nie tylko - literatury. Np. interesujący debiut prozą - "Tydzień" Bartosza Paczkowskiego, a także obszerny blok wierszy poetki nowozelandzkiej Vivienne Plumb w tłumaczeniu Adama Wiedemanna, który opatrzył owe przekłady nie mniej ciekawym, i - jak to u tego autora - podszytym ironią tekstem ukazującym okoliczności (amerykańskie, stypendialne) spotkania przez siebie tej oryginalnej pisarki i jej dzieła.

Prócz tego, jak zawsze, mamy w "Pograniczach" dużo recenzji, omówień i felietonów, a na finał tradycyjnie kronikę "Z biegiem dni...", zapisaną przez Izę Krupę. Nie wiedzieć tylko czemu i ten finał ogłasza swój... finał, a Iza Krupa oznajmia, że "dobiegło końca jej bieganie z aparatem w poszukiwaniu wydarzeń wartych utrwalenia w obrazie i słowie".

Liczymy, że - cokolwiek by to znaczyło - Kroniki (przez kogoś innego już spisywanej?) w następnych numerach "Pograniczy" nie zabraknie, a jej dotychczasowa autorka znajdzie dla siebie inną formę istnienia w piśmie, w którym jest sekretarzem redakcji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji