Artykuły

Szaleńcy nad Jeziorem Maltańskim

"Eclipse" holenderskiego zespołu The Lunatics na 14. MFT Malta. Pisze Marta Kaźmierska w Gazecie Wyborczej-Poznań.

- A może to wszystko dzieje się w szpitalu psychiatrycznym?... - padło gdzieś z widowni po czwartkowym spektaklu Eclipse holenderskiego zespołu The Lunatics.

I coś w tym jest, bo lunatics to po polsku szaleńcy. Ich teatralne działania wypadły zaskakująco. Na początku scenę - plażę nad Jeziorem Maltańskim - zalało jasne światło. Gdzieś z oddali wyłoniła się postać przebrana w powiewający płaszcz. Podpierając się na tyczce, przemierzała spore odcinki drogi jak kosmonauta, którego nie dotyczą prawa grawitacji. Po chwili pojawiły się jeszcze dwie, podobne postacie. W kręgu wytyczonym przez półkoliste lampiony, w cieniu wielkiej, świecącej harfy przedziwne stwory walczyły o światło: z gigantycznym potworem, niewidzialnym, bzyczącym owadem i... ze sobą nawzajem. Gdy wykończone zmaganiami postacie padły na ziemię, dookoła zapadły ciemności. Okazało się, że tam, gdzie nie ma zgody, nie ma też światła. I choć aktorzy podnieśli się po chwili, by zapalić żarówki, ich blask był dużo słabszy. - Mamo, ja chcę do domu - wykrzywił się mały chłopiec stojący w tłumie widzów. Taka reakcja, wbrew pozorom, dobrze świadczy o spektaklu. Artyści, bawiąc widza feerią świateł i dzikimi odgłosami, pokazali jednocześnie pułapki codziennego życia, w które wpadamy z własnej winy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji