Tańczący z dżinsami
"Bonsai" i "So Beautiful" Teatru Dada von Bzdülöw z Gdańska na VII Biennale Tańca Współczesnego w Poznaniu. Pisze Karolina Matysik w Głosie Wielkopolskim.
Nie potrzeba wiele, by stworzyć spektakl. Doskonały tancerz, para dżinsowych spodni, poszarpana sukienka i buty na szpilce wystarczą, by pod pozorem ironii, najpierw widza rozbawić, a następnie zmusić do poważnych wniosków. Tak właśnie zrobili w swoim spektaklu Leszek Bzdyl i Katarzyna Chmielewska.
Oboje należą do gdańskiej grupy Dada Von Bzdulów, złożonej z profesjonalnych tancerzy i aktorów. Jak sami pisali w swoim manifeście, pragną nie tylko tworzyć widowiska z pogranicza postu i karnawału, ale przede wszystkim szukać lub odświeżać zasady komunikacji z widzem. Jednego jestem pewna podczas solowych występów tej dwójki, kontaktu z publicznością nie zabrakło.
"Bonsai" [na zdjęciu] Bzdyla i "So beautiful" Chmielewskiej, to nie tylko małe formy teatru tańca to także wspaniałe popisy możliwości ruchowych ich ciał. Podobne, a jednak tak bardzo różne od siebie. I choć pomysłodawcą spektakli była Katarzyna Chmielewska, a dramaturgii - Leszek Bzdyl, to tak naprawdę każdy korzystał z innych form i technik tańca współczesnego.
"Bonsai" traktuje o kształtowaniu człowieka wbrew jego woli, natomiast "So beautiful" o obowiązującym kanonie piękna we współczesności. W obu, narzucane na nas limity, zasady i ograniczenia zostały pokazane za pomocą jednego rekwizytu - stroju, w połączeniu ze znakomitą grą ciała i ekspresji ruchów.
I choć obie kreacje były równie dobre i obie doskonale się uzupełniały, to jednak w tańcu Leszka Bzdyla jest coś takiego, że dla mnie, jego pełne finezji i plastyki gesty, są bezkonkurencyjne. Sprawnie łączył elementy tańca współczesnego, pantomimy i gry aktorskiej, a ukazując zamysł przedstawienia, przez niestrudzoną walkę z ograniczającymi go dżinsami, niejednokrotnie wywołał uśmiech.