Artykuły

Czar operetki i musicalu

Spełniły się marzenia mieszkańców Białej Podlaskiej o urokliwych melodiach rodem z teatru muzycznego. Prezydent miasta Michał Litwiniuk z pomocą Sceny Orfeo zafundował melomanom 14 lutego wspaniały koncert walentynkowy "Od Zemsty nietoperza do Upiora w operze" - o koncercie zorganizowanym przez Scenę Orfeo z Warszawy pisze Istvan Grabowski w tygodniku Podlasianin.

Wrześniowy koncert w hali sportowej przy ul. Marusarza zachwycił kilka tysięcy bialczan porywającym widowiskiem z cyklu "Zaczarowany świat operetki Bogusława Kaczyńskiego". Po niespełna pół roku wybitni artyści scen muzycznych, pod wodzą dyrektora Fundacji Orfeo Krzysztofa Korwina-Piotrowskiego, ponownie zawitali do Białej Podlaskiej. W sali koncertowej BCK dali porywający występ.

Sceniczne osobowości

- Nie chciałem powtarzać wspaniałych arii operetkowych, mimo ich zniewalającego uroku, aby nie zanudzić publiczności znającej repertuar z poprzednich koncertów w Białej Podlaskiej - mówi autor scenariusza i prowadzący koncert Krzysztof Korwin-Piotrowski. - Synkretyzm jest domeną naszych czasów. Dlatego postanowiłem przeplatać tradycyjną operetkę nowoczesnym musicalem. Chciałem, aby nasz koncert dał widzom oddech od codzienności i sprawił, że będą chwilami rozbawieni do łez. Zależy mi przede wszystkim na dialogu z publicznością, która lubi piękny śpiew i muzykę klasyczną, ale również nie stroni od musicalu. Traktuję oba gatunki jako pewną ciągłość kultury muzycznej na świecie. Opera współczesna też bywa inspirowana jazzem, rapem, hip-hopem czy musicalem.

Na scenie pojawiły się tym razem: sopranistka Magdalena Pilarz-Bobrowska z Krakowa - laureatka pierwszej nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Wykonawstwa Muzyki Operetkowej i Musicalowej im. Iwony Borowickiej, tenor Krzysztof Marciniak - dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego w Łodzi, aktorka musicalowa Ewa Łobaczewska z Białegostoku - laureatka Złotej Maski w kategorii rola wokalno-aktorska, oraz dobrze zapowiadająca się studentka musicalu na Akademii Muzycznej w Gdańsku Sandra Bożewicz z Augustowa. Akompaniował im pianista Filharmonii Narodowej Adam Sychowski.

Uczta dla ucha i oka

Zaczęto szampańsko. Prezydent miasta Michał Litwiniuk otworzył butelkę złocistego płynu, a pracownice BCK poczęstowały nim publiczność. Krzysztof Marciniak z kieliszkiem szampana w dłoni idealnie wykonał na widowni arię "Będzie jak ma być" z operetki J. Straussa "Zemsta nietoperza". W ślad za nim, ubrana w krwistą suknię Magdalena Pilarz-Bobrowska, rozdawała panom walentynkowe serduszka, śpiewając zmysłowo "Pokochaj mnie". Krzysztof Marciniak przypomniał wielki szlagier Jana Kiepury "Brunetki, blondynki", rozdając paniom kwiaty, zaś Ewa Łobaczewska wykonała szlagier "Ktoś taki jak ty" z musicalu F. Wildhorna "Jeckyll & Hyde". Romantyczny wstęp, wpisujący się w charakter wyjątkowego wieczoru, podbił serca publiczności.

Cztery, tak różne klimatem utwory stanowiły preludium do popisowych arii z operetki I. Kalmana "Hrabina Marica". Zarówno aria "Gdzie mieszka miłość", jak i duet "Ach, jedź do Varasdin", w wykonaniu obojga artystów, porwały widownię melodyjnością, dynamiką i pięknem godnym najlepszych śpiewaków. Dla kontrastu pojawiła się wzruszająca aria "I Love You" z musicalu "No One Else" w wydaniu Ewy Łobaczewskiej.

Równie zaskakujących przeplatanek było więcej. Po fantastycznie brzmiących ariach z operetki "Hrabina Maricy", czyli "Tłum fraków" i "Co się dzieje, oszaleję", adeptka musicalu Sandra Bożewicz uraczyła słuchaczy nastrojową pieśnią "You 'll be in My Heart" z musicalu "Tarzan". 19-letnia Sandra okazała się największym odkryciem wieczoru. Śpiewała z takim żarem, że stapiała serca oczarowanej jej talentem publiczności. Warto w tym miejscu podkreślić kunszt i odwagę wykonawców, bo te musicale nie są grane na scenach polskich teatrów, tylko na Broadwayu.

Nowa odsłona festiwalu

Do miłych niespodzianek wieczoru dołączyły niebawem: popisowy duet Marciniaka i Pilarz-Bobrowskiej "Usta milczą, dusza śpiewa" z operetki F. Lehara "Wesoła wdówka" i szlagier "Przetańczyć całą noc" z musicalu F. Loewe "My Fair Lady". Zgrabnie uzupełniały je wyciskające przysłowiową łezkę z oka musicalowe szlagiery: "Times Are Hard for Dreamers" (z "Amelii"), "Juliszka" (z "Błękitnej maski"), "W całkiem nową stronę" (z "Rodziny Addamsów) i "Wspomnij mnie" ( z "Upiora w operze").

Na finał Magdalena Pilarz-Bobrowska i Krzysztof Marciniak brawurowo wykonali wielki szlagier Vincenzo di Chiary "La Spagnola". Zachwycona publiczność powstała z miejsc, a para prezydencka i dyrektor BCK Zbigniew Kapela dołączyli do artystów na scenie. Nie zabrakło kwiatów i szlagieru na bis "Usta milczą, dusza śpiewa".

Na pocieszenie można dodać, że już niedługo, bo 24 i 26 kwietnia, artyści muzyczni pojawią się w nowej odsłonie festiwalu "Zaczarowany świat operetki i musicalu Bogusława Kaczyńskiego." Dyrektor Korwin-Piotrowski nie ujawnia jeszcze szczegółów, ale znając jego gust i smak, można być pewnym koncertów na najwyższym poziomie.

Pod urokiem operetki

Alina Miłaszewska: - Czuję się oszołomiona i oczarowana tym koncertem. To był fantastyczny prezent dla 400 bialczan na walentynkowy wieczór. Wszystkie utwory trafione w oczekiwania publiczności. Piękne wykonanie i dobre tempo zasłużyły na uznanie. Mnie ogromnie podobały się wykonania pań. Już cieszę się na kwietniowe spotkanie z czarującymi szlagierami operetkowymi.

Jan Borkowski: - Bardzo dobrze się stało, że tego typu rozrywka trafia na bialską scenę. Repertuar koncertu walentynkowego był gustownie dobrany, a wykonania budzące podziw. Duże wrażenie zrobiła na mnie młodziutka Sandra Bożewicz. Na pewno usłyszymy o niej nie raz. Na podkreślenie zasługuje kulturalne zachowanie widowni. Nie reagowała żywiołowo, bo to nie koncert rockowy, ale kompetentnie i wrażliwie.

Anna Bodasińska: - Jestem bardzo zadowolona, że mogłam uczestniczyć w tak cudownym koncercie. Utwory o miłości wprowadziły nas w nastrój zgodny z dzisiejszym dniem. Spędziłam bardzo mile czas i wracam do domu pełna wrażeń.

Janusz Denisiuk: - Ogromnie podobali mi się wykonawcy dzisiejszego koncertu, a szczególnie nastrojowa i krucha Ewa Łobaczewska. Bardzo dobrze się stało, że w Białej Podlaskiej ma szansę na stałe gościć festiwal imienia Bogusława Kaczyńskiego, z którym znałem się od czasów przedszkolnych. Festiwal operetkowy i obecność artystów wysokiej klasy to doskonała promocja dla miasta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji