Artur Barciś wspomina Pawła Królikowskiego
- Najgorsza jest niepamięć, ale o niego się nie martwię. Zostawia po sobie przepiękny ślad - mówi o zmarłym Pawle Królikowskim Artur Barciś.
Paweł Królikowski nie żyje. Wiadomość o jego śmierci zasmuciła dziesiątki tysięcy widzów i wiele osób, które osobiście znały aktora. - Paweł był jedyny w swoim rodzaju - powiedział Gazeta.pl Artur Barciś, który współpracował z Królikowskim na planie serialu "Ranczo".
Artur Barciś i Paweł Królikowski spotykali się przez wiele lat podczas prac nad serialem TVP "Ranczo", który jest jedną z najpopularniejszych telewizyjnych produkcji ostatnich lat. Barciś wcielał się w Arkadiusza Czerepacha, a Królikowski w Jakuba Sokołowskiego, znanego wszystkim mieszkańcom Wilkowyi jako Kusy. Widzowie poznali go jako topiącego w alkoholu smutki malarza, którego talent z czasem rozkwitł na nowo dzięki miłości do Amerykanki Lucy Wilskiej (Ilona Ostrowska).
Jak wspomina Artur Barciś, informacji o śmierci Pawła Królikowskiego bali się wszyscy jego znajomi. - Wiedzieliśmy, że Paweł jest chory i wiedzieliśmy, w jakim jest stanie. Niemniej wszyscy mieliśmy nadzieję, że jakoś z tego wyjdzie. Bardzo, bardzo na to liczyliśmy - mówi aktor i dodaje:
Dosłownie przed chwilą dopadła mnie myśl, że pewnie ktoś zadzwoni, i co ja wtedy powiem Trochę brakuje mi słów, bo niby to jest tak, że człowiek wie, że się przyzwyczaja, a potem, jak się dostanie tę informację, to wszystkie słowa są banalne, bez sensu wobec śmierci w tak młodym wieku.
W rozmowie z Gazeta.pl Artur Barciś wspominał początki znajomości z Królikowskim:
Poznaliśmy się dawno temu, jeszcze poprzez jego żonę Małgosię [Ostrowską-Królikowską - przyp. red.], ale naprawdę dobrze poznaliśmy się oczywiście na planie serialu "Ranczo". Spędziliśmy tam wspólnie ponad 10 lat. Co prawda miałem z Pawłem mało ujęć, bo nasze wątki krzyżowały się rzadziej niż częściej, ale na samym planie widywaliśmy się bardzo często. I bardzo, bardzo się lubiliśmy.
Aktor podkreślił, że Królikowski był "jedyny w swoim rodzaju". - Są tacy aktorzy, których nie da się podrobić. Są też tacy, przy których jeśli nie ten, to zagra ktoś inny. A Paweł był aktorem, którego nie dałoby się podrobić w żaden sposób - podsumował Barciś.
Zapytany o wspomnienie związane z Królikowskim, które na dobre utkwiło w jego głowie, odpowiedział: Myślę, że to dobrze, że wszyscy zagraliśmy w tak wspaniałym serialu jak "Ranczo", bo to nie jest zwykły serial. I to cudownie, że Paweł, który wcześniej nie był szczególnie znanym aktorem, zagrał tego Kusego i zagrał go fantastycznie. Pokochały go miliony ludzi i na pewno o nim nie zapomną. Aktor dodaje:
Najgorsza jest niepamięć, ale o niego się nie martwię. On zostawia po sobie przepiękny ślad. To naprawdę wspaniałe, że Paweł akurat tę rolę dostał i zostanie w pamięci ludzi na bardzo długo jako ciepły, wspaniały człowiek, którym był.
Paweł Królikowski zmarł 27 lutego w wieku 58 lat. Od grudnia przebywał w szpitalu na oddziale neurologicznym, na kilka dni przed śmiercią zrezygnował z szefowania Związkowi Artystów Scen Polskich. Uwielbiany za występy w serialu "Ranczo", a także w "Pitbullu", "Belfrze" czy w roli jurora w programie "Twoja twarz brzmi znajomo". Nagrywał piosenki, grał w teatrze, udzielał się także w dubbingu. Był mężem aktorki Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej. Osierocił piątkę dzieci.