Oddaleńcy, gitara i taśma pakowa. Leśmian dostał nowe życie
"Oddaleńcy" Bolesława Leśmiana w reż. Natalii Sakowicz w Akademii Teatralnej w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Słowa Leśmiana testują, rozciągają, udźwiękowiają. I próbują przełożyć jego niezwykły świat na animacyjne gesty. Łatwo nie jest, ale dwoje aktorów w spektaklu "Oddaleńcy" w Akademii Teatralnej daje radę. I całkiem ciekawie wciąga w leśmianowskie frazy.
Z Leśmianem sprawa prosta nie jest. Odbiór jego poezji najcelniej oddaje chyba parafraza tekstu z "Ferdydurke" (choć odnoszącego się ironicznie do zupełnie innego poety): "Zachwyca albo nie zachwyca". I koniec. Leśmianowski słowny rozmach, bujność neologizmów, sensualizm jest jedyny w swoim rodzaju i praktycznie nie do podrobienia. Jednym wyda się czarowną krainą, innym - natarczywym przegadaniem, wydumaniem, nieprzyswajalnym wręcz nadmiarem.
Akademia Teatralna. Policyjna taśma i radio
Jak więc opowiadać leśmianowską frazą w teatrze, w czasach SMS-ów, Twittera, krótkich wiadomości kaleczących słowa? Też niełatwo. Tym bardziej cieszy, że zadania podjęło się dwoje aktorów - Natalia Sakowicz (to jej projekt, realizowany w ramach stypendium Prezydenta Białegostoku) i Maciej Cempura. W Akademii Teatralnej spróbowali wniknąć w materię słów Leśmiana, wyartykułować je na scenie, przełożyć na język animacji.
I tak jak Leśmian kreował nowe słowa, czasem wydawałoby się - z niczego, tak i aktorzy w "Oddaleńcach" tworzą swój spektakl - właściwie z niczego. Sami mówią, że scenografię kreują ze śmieci, przedmiotów niespecjalnie ważnych samodzielnie. Ale tu - w zestawieniu ze słowem - owe drobiazgi zyskują nowe życie. A niektóre, choć nie wszystkie, pomysły inscenizacyjne potrafią zaciekawić.
Zabity żołnierz, przekłamana historia. "Śmierć porucznika" na nasze czasy
Zwykła taśma pakowa, którą aktorka, mówiąc wiersz o potrzebie drugiego i bliskości, okleja, niczym policjant, leżącą postać, nagle staje się ważna w tym teatrze formy i słowa. Sakowicz zdziera taśmę z podłogi, rozciąga, zwija, gniecie (czyż tak Leśmian nie robił ze słowami?). Aż w końcu tworzy maleńką nieforemną postać, której oddaje głos.
Testowanie słowa
Pomysłów inscenizacyjnych ciekawie komponujących się ze słowem jest tu w spektaklu parę. Sztuczne kwiaty w zwoju materii, przygaszone światło, cień, ludzik i już jest historia człowieka zawieszonego w próżni, szukającego celu. Zepsute radyjko wydające piski to okazja do zabawy w ujarzmianie dźwięku, który rządzi się własnymi prawami. Ręka żyjąca własnym życiem.
Dźwięki generowane na żywo - szepty, świsty, szumy - też mają tu znaczenie i tworzą leśmianowski klimat. Animatorzy, testując słowo, rozciągają wręcz je czasem, przemykają po nim, szukają nowych brzmień, choćby za pomocą gitary elektrycznej. Czasem jest zaskoczenie - nieoczekiwanie delikatny akompaniament, zamienia się nagle w rockowy koncert. I w manifest wolności.
Zlepek etiud
Jest w spektaklu autoironia, zamierzony komizm w zestawieniu dźwięków i obrazów. Jest fizyczna intensywność. Przenikają się teatr formy i żywioł performance'u. Sakowicz i Cempura, mierząc się z fenomenem Leśmiana, sięgają do jego poezji, dwóch listów i prozy krytycznej. Jednak nie ma tu fabuły, to raczej zlepek etiud, w którym mówią leśmianowskim językiem, stawiają pytania o sens życia, miłości, wolności, śmierci.
Tytułowi "Oddaleńcy" (wzięci z jednego z tomików wierszy), nazwą skądinąd dobrze oddający istotę poezji Leśmiana, to przybysze skądś, schodzący na ziemię i próbujący się tu odnaleźć. Bez czasu, bez wyraźnego miejsca.
***
Twórcy
Natalia Sakowicz to absolwentka Akademii Teatralnej w Białymstoku, aktorka uczestnicząca w projektach niezależnych teatrów, realizująca też własne pomysły. Jedną z ciekawszych kreacji stworzyła m.in. w nagradzanej w Polsce i za granicą "Pobudce". Cempura właśnie kończy białostocką Akademię, gra w różnych projektach, ostatnio wyraziście zagrał m.in. w spektaklu "Don Kichot" Grupy Coincidenta i Teatru Pinokio.
Autorem scenografii jest Marek Idzikowski, za światło odpowiada Maciej Iwańczyk.