Matka wszystkich fars albo studium uzależnienia, które może przerażać
Komu się wydaje, że teatr lalkowy opowiada tylko historyjki dla dzieci, ten chyba nie był nigdy w Białostockim Teatrze Lalek. Już dziś może zobaczyć kameralny dramat, a w przyszłym tygodniu -jedną z najlepszych fars świata.
Na małej, ale gruntownie wyremontowanej scenie BTL-u przez najbliższe trzy wieczory można obserwować niesamowite zmagania sługi i pana.
Bo "Końcówka" mistrza Samuela Becketta to trzymająca w napięciu historia o toksycznym związku bogatego, inteligentnego ślepca z chamowatym służącym. O postaciach uwikłanych w sieć zależności, o sprawcach i ofiarach, grze emocjami. Przerażająco okrutny, a jednocześnie osamotniony w ślepocie, bez przyjaciół, nienawidzący własnych rodziców Hamm kreowany przez Artura Dwulita ma prawo hipnotyzować i przyciągać uwagę. Nawet jako sprawca przemocy domowej i dwustu-procentowy mobber. Postać sługi grana przez Ryszarda Dolińskiego ma szansę ironizować, powątpiewać w idiotyczne polecenia, odgrywać komedię z drobniutkich gestów i kłamstewek. By widz nie popadł w ponury nastrój, podkreślony wizyjną scenografią Pavla Hubicki, pojawiają się też postaci rodziców sprawcy przemocy. A że ich miłość trwa, grają je niezwykle utalentowani Łucja Grzeszczyk i Michał Jarmoszuk.
Tę parę aktorów i Ryszarda Dolińskiego tydzień później (8 i 9 lutego) będzie można zobaczyć wraz z całą plejadą aktorów BTL-u w "Słomkowym kapeluszu". I jeśli ktoś do tej pory zachwycał się "Mayday", czy "Wszystko w rodzinie" Ray'a Cooney' a, nie może przegapić tego spektaklu. To brawurowa farsa, w której wszystko jest możliwe, aktorzy prezentują niebywały kunszt, nad choreografią scen zbiorowych (na scenie jest jednocześnie momentami 14 osób!) pracowała Karolina Garbacik, a całość wyreżyserował Paweł Aigner, który bawi widzów od lat choćby "Texas Jimem". Gościnie gra Paweł Chomczyk, laureat nagrody "Srebrny Kciuk". Mnóstwo pozytywnej energii gwarantowane!
