Cisza i spokój
- Cieszę się na to spotkanie, bo znowu - mimo że niektórych aktorów ze starej obsady niestety zabraknie - będziemy starali się zrobić coś śmiesznego - mówi KAZIMIERZ KACZOR, który zagra w serialu "Dylemat 5", kontynuacji "Alternatyw 4".
Dla jednych jest Janem Serce, dla innych dźwigowym Zygmuntem Kotkiem, a niektórzy znają go jako Marka Złotopolskiego. W rzeczywistości to... popularny aktor, Kazimierz Kaczor [na zdjęciu w serialu "Alternatywy 4"].
Urodził się 9.02.1941 roku w Krakowie.
Początkowo studiował rolnictwo i pracował jako magazynier.
Jest absolwentem Krakowskiej Akademii Teatralnej.
W chwilach wolnych od pracy namiętnie żegluje, nie tylko po Mazurach.
Uwielbia strategiczne gry komputerowe.
Kuba Zajkowski: Jedną z pana pasji jest żeglarstwo. Ma pan swoją łódź. Czy to duże obciążenie dla kieszeni aktora?
Kazimierz Kaczor: Na przestrzeni ostatnich 40 lat miewałem łódki. Teraz akurat nie mam, a wynika to z czystego rachunku ekonomicznego. Po prostu teraz bardziej opłaca się czarterować łódkę. Na szczęście mam przyjaciół, od których pożyczam żaglówkę, za pieniądze lub nie, dzięki czemu co roku mogę z rodziną spędzić dwa tygodnie na wodzie.
Gdzie pan lubi żeglować?
Co roku pływamy po Morzu Śródziemnym. Wypływamy z różnych miejsc, m. in. z Lazurowego Wybrzeża czy Korsyki. Ale chyba najbardziej lubimy tureckie wybrzeże i tam, np. z Marmaris, Fethyie albo Gocek, najczęściej wypływamy w rejs.
Z jednej strony ceni pan sobie wypoczynek na łonie natury, ale z drugiej jest pan miłośnikiem gier komputerowych...
Komputer jest w dalszym ciągu ważnym sprzętem w moim domu i niezmiennie, od wielu lat, preferuję gry strategiczne. A moją ulubioną - jak do tej pory - jest "Cywilizacja" Sida Meyera.
A jak wyglądają pana najbliższe plany zawodowe?
W drugiej połowie sierpnia zaczynają się zdjęcia do nowych odcinków "Złotopolskich", a nieco wcześniej powinniśmy zacząć nowy serial "Dylemat 5", czyli kontynuację "Alternatyw 4".
Znowu będzie pan grał Zygmunta Kotka, w którego wcielał się pan w "Alternatywach 4"?
Tak, ma to być kontynuacja mojej starej roli i perypetii ze Zdzisławem Kołkiem, którego zagra Jerzy Kryszak. Cieszę się na to spotkanie, bo znowu - mimo że niektórych aktorów ze starej obsady niestety zabraknie - będziemy starali się zrobić coś śmiesznego. Przynajmniej taką mam nadzieję.