Artykuły

Tuwim i cyrkowe błazeństwa

"Tuwim dla dorosłych" w reż. Jerzego Jana Połońskiego w Teatrze Miejskim w Gliwicach. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich..

Po "Tuwimie dla dzieci" Jerzy Jan Połoński po raz kolejny sięga do twórczości autora "Lokomotywy", tym razem przygotowując na okres karnawału spektakl dla dorosłych. Reżyser, który dotychczas z dużą wrażliwością i wyobraźnią potrafił korzystać z estetyki i stylistyki teatru realizowanego dla dzieci, tym razem już na poziomie samego schematu fabularnego nie do końca sobie poradził. Scenariuszowy pomysł z dość rozwodnionym przesłaniem i mocno poszatkowaną narracją poszczególnych monologów, dialogów, humoresek czy skeczy, by Tuwimowskie teksty zabrzmiały w konwencji cyrkowej sprawdza się tak sobie, choć od razu trzeba przyznać, że aktorzy z raczej karkołomnie postawionych zadań wywiązują się całkiem przyzwoicie. Dobrze śpiewają - szczególnie wyróżnia się żeńska część zespołu, a także wyjątkowo sprawnie odnajdują się w ruchu scenicznym zaproponowanym przez Michała Cyrana. I to właśnie sekwencje z prologu i finału (brawurowe wykonanie "Ja śpiewam piosenki"), z jego choreografią, są w tym widowisku muzycznym najciekawsze.

Zastosowana przez Połońskiego w "Tuwimie dla dorosłych" konwencja, bardzo luźno w narracji łącząca poszczególne sceny pozbawione jednak fabularnego spoiwa, wymusza na aktorach dość silny sposób przerysowywania postaci i czerpania choćby z zagrań burleskowych czy mocno błazeńskich, co może momentami nieco przytłaczać, zwłaszcza kiedy chciałoby się zobaczyć więcej czułości w podejściu do różnych odmian Tuwimowskiego humoru, nawet tego nie do końca przyzwoitego i pełnego frywolności. Może też dziwić kilka wywrotowych aranżacji znanych przebojów, które jakby na siłę ("Miłość ci wszystko wybaczy") podane są w interpretacjach w niczym nie przypominających pierwowzorów. Wygląda to bardziej na poszukiwanie za wszelką cenę oryginalności, a nie wynika z poetyki, która od początku do końca spektaklu podporządkowana jest silnej pozycji antreprenera, w którego wciela się sam dyrektor gliwickiego teatru, zarazem autor scenariusza i reżyser przedstawienia. Być może ta ilość zadań przerosła możliwości Połońskiego jako inscenizatora i stąd jego "Tuwim dla dorosłych" tak mocno czerpie z interakcji z publicznością, która wciąż przymuszana jest do aplauzów i uczestnictwa w niektórych scenicznych działaniach aktorów. Widzowie na popremierowym spektaklu czynili to zresztą bez jakichkolwiek oporów, co jednak jeszcze bardziej obnażało dramaturgiczne niedostatki przedstawienia, próbującego na arenie cyrku "Aurelia i Aurora" pożenić porządki i płaszczyzny chyba jednak zbyt od siebie odległe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji