Jak daleko do Jezusa?
Już w najbliższą sobotę w Teatrze Horzycy odbędzie się premiera przedstawienia "Jezus przyszedł" autorstwa i w reżyserii Tomasza Mana. Sztuka opowiada m.in. historię przemiany duchowej... heavymetalowego muzyka. Zapowiada się ciekawie.
Z wyznawcy szatana w wyznawcę Jezusa? To nie może być szczere. A w dodatku kariera rockowa heavymetalowego wokalisty tak dobrze się zapowiadała, były perspektywy dobrego zarobku... Tak zaczyna się spektakl "Jezus przyszedł", który w najbliższą sobotę będzie miał premierę na deskach Teatru im. Wilama Horzycy. Reżyseruje autor sztuki Tomasz Man.
Na festiwalu w Jarocinie
Pisząc tę sztukę Tomasz Man inspirował się m.in. historiami przemian duchowych znanych muzyków rockowych, nawróceń na wiarę m.in. Alice'a Coopera czy Nicka McBraina z Iron Maiden. Ale i wydarzeniami z własnego życia.
- Byłem na festiwalu w Jarocinie. Nocowałem u znajomych. Tej nocy... "coś" przyszło do mnie. Koledzy, którym powiedziałem, że to Jezus, wykpili mnie. Ale tamto silne doznanie zostało w mojej pamięci. Zdarzyło się też, że perkusista zespołu metalowego, w którym grałem, pewnego razu oznajmił nam, że rezygnuje z grania i wstępuje do kościoła baptystycznego. Próbowałem go przekonać, że Jezus nie odrzuca tych, którzy grają kwartę zmniejszoną - wspomina Tomasz Man. - Myślę, że Jezus przychodzi, w różnych formach, każdego dnia. A my nie jesteśmy przypisani do jednej drogi. To, co odrzucaliśmy, może okazać się świetne i dobrze nam posłużyć. Można sparafrazować słowa, które pa-dają w filmie "Dzień świra" Marka Koterskiego, o tym, że "czasami mamy za daleko do łba" - czasami mamy za daleko do Jezusa.
Wokalistę przechodzącego duchową przemianę gra w toruńskim przedstawieniu Grzegorz Wiśniewski. Aktor, którego muzyczne umiejętności publiczność miała okazję poznać nie raz, "gra" również w drugim znaczeniu tego słowa - na gitarze elektrycznej. Jak wspomina, trochę pracy kosztowało go przestawienie się na wydobywanie z instrumentu ciężkich, metalowych brzmień. Aktorowi z pewnością pomogło doświadczenie gry w zespole punkowym.
Pytania pozostają
- Cóż, próbuję mierzyć się z nowym dla mnie sposobem grania. To jest ciekawe. A czy bohater, którego gram, rzeczywiście się zmienia? Czy na pewno doznał objawienia? Tego nie jesteśmy do końca pewni. Pytania pozostają. Widzowie muszą sobie na nie sami odpowiedzieć - mówi Grzegorz Wiśniewski.
W przedstawieniu występują też: Łukasz Ignasiński, Karina Krzywicka, Mirosława Sobik i Jolanta Teska.
Scenografię zaprojektowała Anetta Piekarska-Man. Tomasz Man jest też autorem muzyki. Spektakl, którego premiera odbędzie się 14 grudnia o godz. 19 na kameralnej scenie Teatru Horzycy, bierze udział w Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.