Artykuły

Taniec z gwiazdami

"Matka Joanna od Aniołów" Jarosława Iwaszkiewicza w reż. Jana Klaty w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.

Opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza jest fascynujące i bardzo pojemne interpretacyjnie. Jerzy Kawalerowicz na przykład z jego pomocą bronił na ekranie człowieka przed obłąkańczym doktrynerstwem miażdżącym jednostkę - powstał jeden z najlepszych filmów w historii polskiego kina. Jan Klata na scenie Nowego Teatru uruchomił cały arsenał teatralnych chwytów, ale nie do końca wiadomo w jakiej sprawie.

Główny element scenografii stanowi ogromna, krwistoczerwona kurtyna skrywająca monumentalne schody. Reżyser sprawnie żongluje popkulturowymi cytatami. W warstwie wizualnej ta opowieść o opętaniu przypomina "Miasteczko Twin Peaks", jest też "Młody papież" grany przez Macieja Stuhra, który okazuje się szwarccharakterem. Jak zwykle u Klaty jest sporo muzyki i są efektowne układy choreograficzne. Przerysowani biskupi w cekinach bojący się kobiecych wagin, wijące się na linach seksowne zakonnice, jest mądry Cadyk (Jacek Poniedziałek), są wreszcie oni, młodzi, i chyba w sobie zakochani - Ksiądz Suryn i Matka Joanna - grani ofiarnie przez Bartosza Bielenię oraz Małgorzatę Gorol. Brakuje natomiast w tym pstrokatym, nieco operetkowym widowisku klarownej myśli. Zawodzi dramaturgia. Z Iwaszkiewicza zostaje właściwie kilka zdań - aktorzy nie mają zbyt wiele do grania, dużo za to śpiewają, tańczą i biegają po schodach. Spektakl Klaty jest trochę o miłości, trochę o seksualnej rewolucji i dziwnie pojętej emancypacji, a trochę o pysze i grzechach zinstytucjonalizowanej religii. O wszystkim, niestety, efekciarsko i raczej płytko. Tak dla zgrywy?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji