Artykuły

Smętny bełkot

Artykuł p. Melchiora nosi tytuł Teatr pasożytów, co świadczy o tym, że p. Melchiorowi nie została dana wiedza o różnicy między pisaniem wprost a prostactwem - z opinią Jacka Melchiora nt. misji Teatru TV polemizuje Michał Komar w Tygodniku Powszechnym.

7 czerwca zakończył się sopocki festiwal Dwa Teatry poświęcony dokonaniom Teatru Telewizji i Teatru Polskiego Radia w 2003 roku. Grand Prix dla spektaklu telewizyjnego otrzymało przedstawienie Marka Pruchniewskiego Łucja i jej dzieci w reżyserii Sławomira Fabickiego, ze znakomitą rolą Izy Kuny i pięknymi zdjęciami Bogumiła Godfrejowa. Uczestnicy festiwalu dowiedzieli się, że TVP będzie dążyć do zwiększenia ilości premier Teatru Telewizji. Ta wiadomość wzbudziła zaniepokojenie p. Jacka Melchiora, który na łamach tygodnika Wprost (25/2004) ogłosił żarliwy protest. Zdaniem p. Melchiora należy odrzucić mit, jakoby Teatr Telewizji spełniał wielką misję kulturotwórczą, albowiem naszą rzeczywistość znacznie lepiej i bez koturnów demaskują obyczajowe seriale, dokumentalne telenowele i reality show, z czego możemy wnioskować, że jedynym znanym p. Melchiorowi zadaniem teatru jest demaskowanie naszej rzeczywistości. Wedle p. Melchiora Teatr Telewizji potrzebny jest reżyserom, aktorom, dramaturgom i telewizyjnym urzędnikom, najmniej - widzom. Artykuł p. Melchiora nosi tytuł Teatr pasożytów, co świadczy o tym, że p. Melchiorowi nie została dana wiedza o różnicy między pisaniem wprost a prostactwem. Widać to wyraźnie, gdy autor zabiera się do pisania o poszczególnych spektaklach. I tak nagrodzone przedstawienie pt. Łucja i jej dzieci to dla p. Melchiora sztandarowy przykład udramatyzowanej na siłę publicystyki. Makabryczną historię wiejskiej dzieciobójczyni autor znalazł w gazetowym reportażu. Zrobił z niej coś pomiędzy grecką tragedią a horrorem, ze wskazaniem na to drugie (...) dostaliśmy coś przypominającego rodzajowe scenki odgrywane przez amatorów na potrzeby programu 997.

Byłem jurorem festiwalu Dwa Teatry, uważnie (dwukrotnie) obejrzałem Łucję i jej dzieci, dlatego też twierdzę, że p. Melchior mija się z prawdą: albo nie oglądał tego przedstawienia, albo jako wielbiciel telenowel i reality shows nie jest w stanie pojąć powagi i delikatności spektaklu, albo wreszcie napisał to, co napisał, kierując się złą wolą, a więc chcąc - z sobie tylko znanych powodów - wprowadzić w błąd czytelnika.

Przedstawienia poniedziałkowe Teatru Telewizji przyciągają co tydzień około 1 300 000 (słownie: jeden milion trzysta tysięcy ) widzów. Tygodnik Wprost jest kupowany - co tydzień - przez 160 000 czytelników (słownie: sto sześćdziesiąt tysięcy). Wygląda więc na to, że Teatr Telewizji ma osiem razy więcej zwolenników, ludzi, dla których popisy p. Melchiora w rodzaju: ...a współczesną polską dramaturgię po prostu lepiej sobie darować, bo zamiast kiepskiej imitacji tzw. samego życia lepiej obejrzeć którąś ze świetnych dokumentalnych telenowel - są, mówiąc wprost, smętnym bełkotem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji