Artykuły

"Kolorowa, czyli biało-czerwona", w białostockich szkołach

Już niebawem w białostockich szkołach średnich będzie pokazywany monodram "Kolorowa, czyli biało-czerwona". Z propozycją jego prezentacji w nich wystąpił białostocki magistrat w ramach działań związanych z ochroną przed przemocą, dyskryminacją i wykluczeniem przygotowanych przez białostockie władze po pierwszym Marszu Równości. Z reżyserem spektaklu, Bartłomiejem Miernikiem rozmawia Maciej Chołodowski w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Scenariusz interaktywnego monodramu "Kolorowa, czyli biało- czerwona" napisał Piotr Przybyła, a wyreżyserował Bartłomiej Miernik. Spektakl został przygotowany w ramach działalności założonej w 2017 r. lubelskiej Fundacji Banina, która "zajmuje się nowoczesną edukacją poprzez teatr, a skupieni w niej pedagodzy teatru pracują głównie z młodzieżą w szkołach, zapraszając do rozmów na tematy trudne, istotne, rezonujące społecznie". Dotąd spektakl był zagrany ponad 300 razy w wielu szkołach, teatrach dramatycznych oraz na festiwalach teatralnych i filmowych.

"Kolorową" białostocki magistrat włączył do działań, jakie podjął po pierwszym Marszu Równości, którego uczestniczki i uczestnicy zostali brutalnie zaatakowani przez kiboli i nacjonalistów.

*

Rozmowa z reżyserem

Maciej Chołodowski: Kiedy docierały do Ciebie relacje z ataków na Marsz Równości w Białymstoku 20 lipca, to co sobie pomyślałeś?

Bartłomiej Miernik, krytyk teatralny, reżyser: - Pierwsze były emocje: wściekłość, a zaraz za nią bezradność. Po takich atakach jak te w Białymstoku, nam - pedagogom i artystom związanym z Fundacją Banina - po prostu jeszcze bardziej się chce, pojawia się w nas jeszcze większa determinacja, by pracować, by jeździć po szkołach. Jeśli nie zatrzymamy agresji, wojny polsko-polskiej, to takich ataków jak ten na białostockim Marszu Równości będzie coraz więcej i już nie tylko słownych, a właśnie fizycznych. Edki, postaci z Mrożkowego "Tanga", tańczą nam dziś w parlamencie, programach publicystycznych i na ulicach. Bycie Edkiem, tępym nacjonalistą, przestało być obciachem.

Po szeregu pokazów "Kolorowej" uzasadnione jest twierdzenie, że obecnie młodzi bardziej podatni są na hasła nacjonalistyczne, ksenofobiczne, antysemickie, homofobiczne?

- Tak, są podatni, ale też zawsze byli. Naszą rolą jako fundacji jest - jak piszą o nas media - "zaszczepić uczniów na manipulację", pokazać im w szkole, jak łatwo stekiem bzdurnych, płytkich, groźnych haseł można zyskać poparcie w 45 minut [tyle trwa monodram, czyli tyle, ile lekcja - red.]. Skrajności, czy to lewicowe, czy prawicowe, zawsze posługują się emocjami, nie faktami. Gdy graliśmy "Kolorową" na Pol'and'Rock Festival w namiocie ASP, podczas dyskusji młody człowiek spytał nas, dlaczego wzięliśmy przykład polskiego nacjonalisty, a nie antifowca. Odpowiedź była prosta: dziś to nie antifa (którą również krytykuję za dobór środków) jest problemem. Przemocy używają siły prawicowego ekstremizmu. I mają mnóstwo zwolenników wśród nastolatków. Spotykamy ich w szkołach.

Podobno celem "Kolorowej" jest uwrażliwienie młodych na manipulację. Gdybyś miał wyliczyć sposoby obrony przed manipulacją, to co byś wymienił?

- Po każdym pokazie zapraszamy młodzież do rozmowy. Siadamy w kole i warsztat z nimi prowadzi pedagożka Paulina Olkowicz. Porusza temat strategii manipulacyjnych użytych w spektaklu przez postać Huberta [imię bohatera monodramu, którego gra Hubert Dyl - red.] oraz oddziela słowa patriotyzm od nacjonalizmu. Słowa, które młodzież stosuje dziś wymiennie, traktując synonimicznie. Paulina podkreśla, że dzisiaj ważną kompetencją jest umiejętność rozpoznawania manipulacji i odpowiedniej reakcji na nią. Przede wszystkim uświadamiamy często młodzież, że manipulacja istnieje i każdy może paść jej ofiarą. Zachęcamy, by przestali myśleć "na skróty" i zaczęli podejmować działania pod wpływem konkretnych bodźców. Mówimy im: "zacznijcie zadawać pytania". To, co mówi manipulator, często po pewnym czasie przestaje układać się w całość. Osoba, która manipuluje, odwraca uwagę od faktów, przerzucając ją na emocje. To w tę delikatną sferę wycelowane są wszystkie argumenty manipulatora, sformułowane w taki sposób, żebyś słuchacz czuł się zobligowany do pomocy lub innej oczekiwanej przez niego reakcji. Zachęcamy, by zadawali naszej postaci pytania, które zasygnalizują, że są świadomi manipulacji. Dobrze jest zadawać pytanie, które pozwolą zdemaskować, odkryć prawdziwą motywację manipulatora. Prosimy, by domagali się od manipulatora konkretnych faktów i sprawdzali je. Manipulator będzie starał się przede wszystkim budować komunikację, wzbudzając intensywne emocje. Mówimy młodzieży: Sprowadzaj rozmowę do konkretów, opisuj sytuację, stosując jak najbardziej obiektywne sformułowania. Istotne jest krytyczne i refleksyjne myślenie. Gdy czujesz, że ktoś próbuje manipulować - bądź stanowczy. Powiedz wyraźnie "nie" i trzymaj się tego. Manipulanci czerpią siłę ze słabości i niepewności innych, dlatego należy pozostawać w tej konfrontacji pewnym siebie i stanowczym.

Co Cię bezpośrednio sprowokowało do przeprowadzania takiej akcji, prezentacji tego spektaklu w szkołach?

- Inspiracji było kilka. Przeczytałem bodaj w marcu 2015 roku, że do jednej ze szkół średnich zaproszeni zostali działacze ONR-u na pogadankę o żołnierzach niezłomnych. Po raz pierwszy od czasów sanacji polscy nacjonaliści zostali oficjalnie zaproszeni do szkoły. Uznałem więc, że należy zacząć działać. Coraz częściej zacząłem spotykać w programach publicystycznych działaczy Ruchu Narodowego, Marszu Niepodległości, Młodzieży Wszechpolskiej. Zdałem też sobie sprawę, że obecnie narodowiec to miły, dość elokwentny człowiek, raczej wykształcony, uczesany, nieźle ubrany. Taki uśmiechający się, przepełniony nienawiścią wzór do naśladowania. Niekiedy palnie coś kontrowersyjnego, więc młodzież ma bekę i też dla beki na niego zagłosuje. Efekt? Mamy w obecnym Sejmie hajlujących w młodości posłów. W kraju 75 lat temu okupowanym przez hitlerowskie Niemcy. Postanowiłem zatem też wejść do szkół, by przypomnieć uczniom, co znaczy słowo "patria", a co słowo "natio". I że to nie są podobne słowa.

Jacek Międlar nie znieważał i nie nawoływał do nienawiści. Białostocka prokuratura łaskawa dla byłego księdza

Jakie były dotąd najbardziej niespodziewane reakcje uczniów, z jakimi się zetknęliście, pokazując "Kolorową"?

- Na końcu spektaklu jest anonimowe głosowanie. Nasza postać prosi o poparcie w wyborach na przewodniczącego szkoły, efektem czego w dwóch trzecich klas wygrywa. Młodzieży często podoba się to, co mówi, młodzież nie widzi nic niestosownego w opowiadaniu dowcipów antysemickich podczas przedstawienia. Uczniowie pytani przez postać, czy znają jakieś "kawały o Żydach", sypią nimi jak z rękawa. W jednej z klas ta scena trwała kilka minut, młodzież zasypała aktora tak zwanymi kawałami. Niespodziewane dla nas jest to, że nie ma dzisiaj żadnej reguły, że nigdy nie wiemy, jaki będzie przebieg tego spektaklu. Hubert uzyskał poparcie przykładowo w prywatnej szkole w dużym mieście, w klasie maturalnej z maturą międzynarodową, a został wyniesiony na korytarz z zawodówki samochodowej, bo chłopakom nie podobało się to, co opowiadał.

Co szczególnie dzięki temu spektaklowi - akcji chciałbyś, aby zostało przepracowane przez młodzież? A może i przez nauczycieli?

- Pracujemy z młodzieżą, z następnym pokoleniem, które za chwilę będzie nam urządzać świat. Nauczyciele po "Kolorowej" otrzymują od nas dwa scenariusze lekcji do przeprowadzenia na godzinach wychowawczych. Jeden o strategiach manipulacyjnych, drugi o oddzieleniu słów patriotyzm i nacjonalizm. Oba scenariusze opracowane zostały przez dr Martę Pietrusińską z Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Posługujemy się też nimi w dyskusjach z młodymi ludźmi.

Z opisu spektaklu

Trwa lekcja. W pewnym momencie do klasy wchodzi Hubert - młody chłopak w koszulce z patriotycznym napisem. Kandyduje w najbliższych wyborach na przewodniczącego szkoły. Przedstawia swój program. Z miłego chłopaka nieoczekiwanie wypełza ksenofob i szowinista. Zaczyna opowiadać kawały o Żydach, zachęcając uczniów, by dopowiadali kolejne. Opowiadają. Niektórzy ryczą ze śmiechu. Kilka osób kategorycznie sprzeciwia się mowie nienawiści. Na koniec lekcji jest głosowanie. Kto zagłosuje na Huberta?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji