Artykuły

Ukrop

Przez długie lata przyzwyczailiśmy się do tego, że Teatr Słowackiego nie może być konkurencją dla "Starego". Krótka przerwa w takim myśleniu zakończyła się siedem lat temu wyrzuceniem z fotela dyrektora Mikołaja Grabowskiego. Po chudych latach powinny nastąpić tłuste. Otwiera je być może druga premiera sezonu: "Sceny z egzekucji".

Reżysera sztuki, mało znanego w Krakowie, choć utytułowanego Andrzeja Pawłowskiego, przywiózł "w teczce" nowy dyrektor, Bogdan Hussakowski. W tej samej teczce wniósł czołówkę aktorską kierowanego przezeń do końca ubiegłego sezonu Teatru Jaracza w Łodzi. W "Scenach" uzupełnił łódzko-krakowską grupę o występującą gościnnie gwiazdę Teatru Powszechnego w Warszawie, Ewę Dałkowską.

Początkowe sceny sztuki Barkera nie spotkały się z uznaniem nieufnej, premierowej publiczności. Grająca na najwyższym diapazonie Dałkowska spotkała się zrazu z obojętnością, groteskowa postać Człowieka ze Strzałą z Kuszy w Głowie (Mariusz Saniternik) nie wywołała śmiechu. Dopiero wejście Urgentina, doży Wenecji, zmieniło wszystko. Mariusz Wojciechowski wzbudził pierwsze dreszcze emocji. Dałkowska znalazła ujście dla rzadko w Krakowie praktykowanej gry, w której granica między tym, co racjonalne i emocjonalne przestaje mieć znaczenie.

Sztuka Barkera jest wyzwaniem dla scenografa. Jej fabularną tkankę stanowi powstawanie "na oczach widowni" obrazu genialnej malarki Galactii. Finał "Scen" to prezentacja dzieła w blasku reflektorów. Na malarskiego "kaskadera" Dałkowskiej Pawłowski wyznaczył utytułowanego malarza, Marka Sobczyka. Kazał mu namalować arcydzieło. Sobczyk podjął wyzwanie z olimpijskim humorem: pełną założonych anachronizmów sztukę Barkera wzbogacił o jeszcze jeden: szesnastowiecznej weneckiej malarce podsunął pod pędzel obraz stylizowany na dzieła prekursora renesansowego monumentalizmu, Uccella. Jak na prekursora przystało, Sobczyk-Uccello namalował rozegraną sto lat po śmierci włoskiego malarza bitwę pod Lepanto.

Prawdziwy obraz tej bitwy odsłania się wraz z powstawaniem zajmującego całą szerokość sceny płótna. Zrazu na obrazie przeważa płaska czerń przetykana gdzieniegdzie agresywnymi, czerwonymi plamami. W końcu objawia się jako wchłonięte gładko przez wypucowane muzea świadectwo największej rzezi w dziejach renesansu. Pełna dramatycznych spięć akcja dramatu przedstawia konflikt artysty z otoczeniem i próbę zdyskontowania tego konfliktu przez zawsze taki sam w swej istocie świat władców i mecenasów. Ale sztuka Barkera nie jest powiastką z tezą dla anarchistów. Jak w antycznej tragedii, racjom jednostkowym przeciwstawia autor równorzędne racje zbiorowe. Jak w szekspirowskim dramacie, znosi sensowność podziału na to, co "zbiorowe" i Jednostkowe".

Przyjęta przez reżysera i aktorów gra gorących emocji ma uzasadnienie w tekście. Tu się gra jednocześnie o siebie i o zbawienie świata. Czuje to Ewa Dałkowska, Mariusz Wojciechowski, Jerzy Stasiuk, Mariusz Saniternik, rozumieją przyzwyczajeni do innego, "zdystansowanego" grania krakowiacy: Piotr Grabowski i Feliks Szajnert. Gorące fale "Scen z egzekucji" docierają do sztywnej, premierowej widowni. Budzą zachwyt, uznanie, niechęć lub zawiść. Świadczy o tym krótka rozmowa siedzących za mną młodych aktorek:

- Dość już tego - powiedziała na zakończenie owacji jedna. - Ja też tak uważam - odpowiedziała druga.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji