Artykuły

Premiera "Wszystko płynie" w Teatrze Soho - w czwartek

- To godzinne przedstawienie jest relacją z samego piekła opowiedzianą ustami dwójki bohaterów: Anny i Jana - mówi Janusz Opryński, autor adaptacji i reżyser spektaklu "Wszystko płynie" wg Wasilija Grossmana. Warszawska premiera w Teatrze Soho - w czwartek.

- Jest to historia Jana, który wraca po dwudziestu latach łagrów i próbuje odnaleźć się w przestrzeni "wolnej". Jest niezwykłą postacią, bo mimo tych dwudziestu lat uwięzienia, praktycznie ocalał - ocalił swoje człowieczeństwo, jest niezłomny - mówił reżyser.

Wyjaśnił, że przedstawienie powstało na podstawie ostatniej, niedokończonej książki Wasilija Grossmana. - W książce jest opisana jego noc z Anną. Myślę, że ta scena, w której Anna opowiada o głodzie na Ukrainie - to jeden z największych fragmentów w literaturze światowej - podkreślił Opryński.

Zwrócił uwagę, że "najbardziej kuszące dla realizatorów, były te relacje pomiędzy bohaterami i słowa Grossmana", których - jak się wydawało - "nie sposób przenieść na scenę". - Opowieść kobiety, która była świadkiem, kiedy ludzie ginęli z głodu. Oczywiście, mamy w literaturze np. u Dantego w "Boskiej komedii" zjadanie dzieci, napotykaliśmy na to w tragedii antycznej - ale tu natykamy się na żywy i najgłębszy obraz w XX wieku - ocenił reżyser.

Przyznał, że praca nad tym przedstawieniem była dla niego trudna. - Trzeba było powściągnąć to, co w tym zawodzie, zajęciu potrafię - to znaczy, że należało użyć tylko niezbędnych środków teatralnych, żeby wypowiedzieć te ważkie słowa - wyjaśnił.

- To relacja z samego piekła opowiedzianą ustami dwójki bohaterów - Anny i Jana - podkreślił Opryński. Dodał, że to kolejny etap w jego pracy, gdy próbuje zajrzeć "w otchłań ludzką".

Przypomniał, że Grossman jest "kontynuatorem tej wielkiej tradycji rosyjskich narracji", a jego powieść "Życie i los" miało być "odpowiedzią na +Wojnę i pokój+ Lwa Tołstoja". - A ta jego ostatnia książka jest narracją po prostu wstrząsającą - dodał.

Janusz Opryński po raz pierwszy sięgnął po cytaty z niedokończonej powieści "Wszystko płynie" Wasilija Grossmana w 2016 r., realizując spektakl "Punkt Zero: Łaskawe" na podstawie Jonathana Littella. Potem, podczas Konfrontacji Teatralnych w 2016 r., zaproszono go do udziału w cyklu "Mikro Teatr" zrealizowanym przez Komunę Warszawa. Wówczas zaprosił na scenę aktorów, którzy stale z nim współpracują - Elizę Borowską (Teatr Polski w Warszawie) i Sławomira Grzymkowskiego (Teatr Dramatyczny w Warszawie). Przedsięwzięcie to zakładało radykalne ograniczenie formy - spektakle nie mogły przekraczać 16 minut.

Przygotowany wówczas fragment wszedł do przedstawienia "Wszystko płynie".

"Przedstawienie próbuje zmierzyć się z doświadczeniem głodu człowieka, z piętnem sowieckiego łagru, znaleźć przestrzeń do wypowiedzenia słów najcięższych o człowieku" - napisano w zapowiedzi warszawskiej premiery.

Reżyseria światła - Jan Piotr Szamryk. Występują Eliza Borowska i Sławomir Grzymkowski.

Premiera spektaklu odbyła się 10 października br. podczas Konfrontacji Teatralnych w Lublinie.

Warszawska premiera w Teatrze Soho - 28 listopada o godz. 19.30. Kolejne przedstawienia - 29 listopada br.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji