Zawrót głowy
Ray Cooney umie tak zderzyć groteskowe, choć z gruntu banalne sytuacje życiowe, by widzów ze śmiechu rozbolały brzuchy.
- Nie ma żadnej różnicy pomiędzy mężczyzną odkrywającym swą żonę w łóżku z jego najlepszym przyjacielem w farsie, a mężczyzną znajdującym swą żonę w łóżku z jego najlepszym przyjacielem w tragedii . Reakcja męża w każdej ze sztuk powinna być taka sama. Różnica polega na reakcji publiczności - twierdzi Ray Cooney, autor kasowych i śmiesznych fars, które z Wielkiej Brytanii w ostatniej dekadzie bez trudu zagościły w teatrach Europy i USA. "Mayday" to pierwszy wrocławski przekład talentu komediopisarskiego Cooneya na talenty sceniczne aktorów Teatru Polskiego, którzy na scenie Teatru Kameralnego grają tę niezbyt wyrafinowaną sztukę od czerwca 1992 roku i mają wszelkie dane ku temu, by pobić rekordy popularności jednego tytułu na jednej scenie. To teatralny przebój, choć nie każdego z widzów - a zwłaszcza tych zdradzonych - tarapaty londyńskiego taksówkarza-bigamisty Johna Smitha (Paweł Okoński), któremu niefortunna kraksa i kontuzja głowy burzą misternie zbudowany świat dwóch związków z dwiema szczęśliwymi żonami, ubawią.
Smith ma dwie żony i dwa mieszkania. Wypadek powoduje, że musi ukryć ten fakt przed policją i przed samymi żonami. Gagów i nieprzewidzianych zwrotów akcji nie brakuje. Głębię odczuć Smitha zagłuszają trzaskające drzwi, niezamykające się dzioby bohaterów i ich nadpobudliwe zachowania tak wyraziste, że w finale, gdy głośno wyznaje prawdę - i tak nikt mu nie wierzy.
Obok Pawła Okońskiego na scenie plejada gwiazd: Grażyna Krukówna, Teresa Sawicka, Adam Cywka, Marian Czerski, Krzysztof Dracz, Marek Feliksiak (gościnnie), Igor Kujawski, Tomasz Lulek, Miłogost Reczek, Jerzy Schejbal i Wojciech Ziemiański.