Artykuły

Ten słynny "Irydion"

Są specjaliści, którzy za każdym pojawieniem się na scenie "Dziadów", "Kordiana", "Mazepy" czy "Irydiona", nie omieszkują zaznaczyć, iż problematyka ideowa tych utworów nie całkowicie im odpowiada. Za tym idą sformułowania, określane mianem "pękających w szwach", płycizna i nieznajomość podstawowych faktów z dziejów polskiej literatury romantycznej. Budowane na tym nikłym, bądź co bądź, zapoznaniu się ze sceniczną wersją dzieła - sądy i koncepcyjki są dalekie od prawdy, tak jak dalekie od prawdy jest dyskutowanie na temat obrazu, którego się nigdy w życiu nie oglądało. A tymczasem "te słynne" "Irydiony", "Dziady" i "Kordiany" są nie najgorszym materiałem teatralnym. Dowodem ostatnia inscenizacja "Irydiona" Zygmunta Krasińskiego w krakowskim Teatrze Kameralnym, w reżyserii i inscenizacji Jerzego Kreczmara.

Odwaga reżysera i inscenizatora zafascynowała niemal cały teatralny Kraków - nie mówiąc już o obecności w dniu premiery prasowej recenzentów stołecznych. "Irydion", wystawiony po raz ostatni przed 30 laty, powstał w roku 1835 jako dzieło młodego, bo zaledwie dwadzieścia trzy lata liczącego poety. Niesposób w omówieniu tego dzieła pominąć faktu, iż powstało ono pod niewątpliwym wpływem wizyty Krasińskiego na dworze carskim, gdzie słynny sprzedawczyk i wiernopoddańczy generał Wincenty Krasiński przedstawił syna imperatorowi. Prezentacja dworska miała miejsce w roku 1832 i w tym samym roku w Petersburgu powstaje pierwsza wersja "Irydiona". Jeszcze "tylko" napisze Krasiński "Nieboską komedię", a pobyt w Rzymie wskrzesi dawne zamysły, zrealizowane w ostatecznej formie wielkiego dramatu romantycznego o Irydionie Amphilochidesie.

Wallenrodyzm "Irydiona" nie ulega najmniejszej wątpliwości. Mówi o tym szereg faktów z życia poety, mówi przede wszystkim - tekst. Kreczmar, dając własną, oryginalną, oczyszczoną ze scenicznych dłużyzn inscenizację "Irydiona", wallenrodyzm ów uczynił centralnym problemem spektaklu. Być może, że nowoczesne ujęcie dramatu Krasińskiego zmylić nas może tak dalece, iż gotowi jesteśmy uznać tragedię Irydiona, walczącego przeciwko przemocy Rzymu, za tragedię samotności. Na to rozumowanie niewątpliwie rzutuje fakt, że więcej oglądaliśmy na naszych scenach ostatnio Sartre'a, Anouillha, Becketta czy Ghelderode'a, niż naszych romantyków. Wydaje mi się jednak, że tragedia Irydiona jest większa od tragedii samotności bohaterów współczesnej sceny. Obejmuje ona również poczucie własnej bezsilności, błędu, poczucie nie spełnionej zemsty.

Irydion jest nie tylko kostiumem i metaforą; filozofia zemsty reprezentowana jest w utworze Krasińskiego przez człowieka, którego możemy uważać za człowieka swojej epoki. Na jakiej podstawie tak sądzę? Na podstawie pierwszego lepszego podręcznika historii starożytnej, gdzie "stoi" napisane, iż Heliogabal wprowadził w upadającym Rzymie rządy okrutne, głupie; rozwiązłość i obłęd stawiały się wówczas - cnotą. Jeśli Krasiński zdołał stworzyć postać Irydiona, dyszącego zemstą za ucisk i nieprawość wielkiego imperium, to zdawał sobie chyba sprawę, że powołał ją do życia na zasadzie kontrastu wobec historycznej postaci Heliogabala - znanej i "opisanej".

Pomysł połączenia poszczególnych scen fragmentami z wstępu i dokończenia wydaje mi się pomysłem szczęśliwym (wygląda on przy tym na żywcem zapożyczony od Kotlarczyka, który wiele już swoich widowisk w ten sposób właśnie komponował). Postać Krasińskiego, którą Piotr Pawłowski pokazał bardzo ujmująco, łączyła obrazy "Irydiona" w całość sceniczną, gdzie - jeśli zdarzyły się jakieś nieznośne momenty - to tylko na skutek złej obsady, a co za tym idzie - na skutek złej gry aktorskiej.

Niemniejsze od reżysera zadanie miał do spełnienia aktor, kreujący rolę Irydiona. Kaliszewski był bliski wszystkich naszych wyobrażeń o bohaterze romantycznym. Cóż - z "umiarem" tego grać nie można! Irydion "krakowski" jest człowiekiem przytłoczonym olbrzymim ciężarem - zemstą. Jerzy Kaliszewski umiał w swej roli połączyć przebiegłość spiskowca z uniesieniem romantyka-Wallenroda. Bez tych dwu uczuć bohatera dramatu, bez dwu przeciwstawnych pojęć wyobrazić sobie Irydiona nie można. Szkoda, że Tadeusz Jurasz jako Aleksander, a więc następca Heliogabala nie dociągnął swojej roli do poziomu postaci Irydiona i cezara. Herdegen - trzeba to zaznaczyć z całą satysfakcją - zaakcentował w roli Heliogabala nie tyle ową historyczną degrengoladę moralną, ile obłędny strach człowieka, który musi zapłacić za oczywiste niekonsekwencje swego życia. Maria Kościałkowska jako Elsinoe wywoływała, jak zwykle, zachwyt widowni, zachwyt uzasadniony. Siostra Irydiona pokazana została bowiem bez cienia sztucznej monumentalizacji postaci.

Jako przeciwstawienie ujęcia aktorskiego można wymienić Wandę Kruszewską jako Kornelię. Tylko, że tutaj właśnie potrzebna jest niejako wyolbrzymiona kreacja postaci Kornelii, która w przedstawieniu krakowskim była jedyną sensownie zagraną postacią z otoczenia biskupa Wiktora. Kornelia Kruszewskiej nosiła w sobie znamiona istotnej tragedii, natomiast cała plejada ludzi katakumb zrobiona była chyba na zasadzie jakiegoś nieporozumienia. Bezbarwni byli ci chrześcijanie, bezbarwni i pozbawieni swojej racji, co jak wiadomo - nie jest zanotowane w "Irydionie", napisanym przez pisarza, noszącego miano ultramontanisty...

Wojciech Krakowski, jak mógł, tak się urządził z pomysłową dekoracją na ciasnej scenie Teatru Kameralnego. Scenografia jego oszczędna, lecz i znacząca, z pewnością rozwinęłaby szereg ciekawych ujęć z rozmachem na większej scenie.

Kreczmar wyjął z "Irydiona" rzeczywiście najlepsze sceny, które się uzupełniają, dając nieprzerwany ciąg dramatyczny. Robił to zresztą z umiarem; błędem było niedopracowanie reżyserskie scen w katakumbach.

"Irydion" otrzymał wymiar sceniczny, w którym najszersze perspektywy i największe treści zmieścić się mogą bez uszczerbku. Nie narzekajmy na romantyków. Nie narzekajmy na odważny teatr, który podejmuje ryzyko nowej inscenizacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji