Artykuły

Izabela Łęcka nie była lalką

Za niespełna trzy tygodnie "Lalka" Bolesława Prusa, która do tej pory doczekała się wersji kinowej i telewizyjnej, trafi na musicalową scenę. 27 i 28 lutego będziemy mogli obejrzeć prapremierowe przedstawienia, przygotowane przez Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Wczoraj reżyser, kompozytor i aktorzy spotkali się z dziennikarzami.

Wojciech Kościelniak publiczności gdyńskiego teatru jest już bardzo dobrze znany. Każde z jego przedstawień, "Hair", "Sen nocy letniej" i "Francesko", okazywały się artystycznym sukcesem. - Nad "Lalką" zaczął się zastanawiać już przy okazji prób do "Franceska" - zdekonspirował reżysera Rafał Ostrowski, grający Wokulskiego. - Już wtedy o tym rozmawialiśmy.

Próby do gdyńskiej "Lalki" zaczęły się w październiku minionego roku. -Próbujemy (Hugonie wypierał się tej prawdy Wojciech Kościelniak. - Ale taki już jest system pracy w teatrze, który równocześnie gra swoje spektakle. Przed nami jeszcze bardzo dużo pracy. To piekielnie trudne zadanie.

Kościelniak jest autorem scenariusza scenicznej adaptacji powieści Prusa. Za muzykę odpowiada Piotr Dziubek. - Stylistycznie odpowiadać będzie muzyce lat 20. i 30. XX wieku -tłumaczył kompozytor. - Takie dixielandowe brzmienie, jakiego można było wtedy posłuchać w klubach.

Czy to znaczy, że teatr przygotowuje uwspółcześnioną wersję powieści Prusa? -1 tak, i nie - odpowiada Kościelniak. - Muzyka nawiązuje do lat 30. minionego wieku, ale na przykład kostiumy będą z epoki Prusa. Niektóre elementy przedstawiania będą jej bliższe, inne od niej dalsze.

Reżyser, który często i chętnie eksperymentuje z formą teatru muzycznego, w swojej inscenizacji "Lalki" szuka trzeciej, pośredniej drogi między musicalem amerykańskim a teatrem operowym. Przedstawienie ma być komunikatywne, ale nie zrezygnuje z intelektualnych poszukiwań.

Chociaż spektakl trwać będzie 3,5 godziny - z przerwą! -zastrzegł reżyser - niemożliwe było przeniesienie wszystkich wątków powieści na scenę w skali 1:1. Zabrakło m.in. miejsca na scenie dla pani Stawskiej, niewiele będą mieli do powiedzenia baronostwo Krzeszowscy. W centrum uwagi znajdzie się oczywiście ich troje - Izabela Łęcka, Stanisław Wokulski i Ignacy Rzecki.

- Przez "Lalkę" w szkole przebrnąłem z trudem - przyznawał Rafał Ostrowski - omijałem na przykład wszystkie opisy. Teraz czytam powieść już po raz trzeci. Wokulski wciąż jest dla mnie zagadką. Są w nas rzeczy, nad którymi nie potrafimy zapanować, uczucia, które mogą nas zmieniać, ale i zniszczyć.

-Będę bronić tej postaci-za-powiedziała Renata Gosławska, grająca Izabelę Łęcką. - Ona nie była po prostu zimną kobietą, okazywała się także przewrażliwioną, pełną lęków i skrajnych emocji osobą. - Bronię tej kobiety - w tym samym duchu mówiła druga Izabela Łęcka, Darina Gapicz.

- Rzecki stworzył swój świat, a ja lubię ludzi osobnych - komentował swojego bohatera Zbigniew Sikora. - Poza tym potrafił wytrwać przy swoich ideałach. Zamierzam go pokazać nie tyle jako safandułę, ile jako domorosłego filozofa.

- Chcemy, bo powstało polifoniczne przedstawienie - zbierał wypowiedzi aktorów reżyser.

- Każdy z bohaterów "Lalki" ma swój autonomiczny świat, nie jest plakatowy. Nie chciałbym też, żeby te postaci były prostą emanacją tego, co myśli o nich reżyser.

Lista występujących w "Lalce" bohaterów to w sumie 24 postacie. Pierwsze popremierowe spektakle, na które można już dzisiaj rezerwować bilety, zaplanowane zostały na pierwsze dni marca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji