"Wesele" w Krakowie
Niedawno grano ,,Wesele" w Warszawie. W Krakowie jest to druga po wojnie (pierwszą zrealizował 10 lat temu Juliusz Osterwa) inscenizacja sztuki Wyspiańskiego. "Wesele" to dramat narodowy, ale przecież nierozerwalnie - i swą genezą i treścią - związany z Krakowem i ze sceną, na której 55 lat temu odbyła się jego prapremiera. Teraz wznowił go Bronisław Dąbrowski (inscenizacja i reżyseria) przy współpracy Andrzeja Stopki (scenografia) i Piotra Perkowskiego (muzyka). Ową więź z tradycjami uroczyście i oryginalnie podkreślono na premierze: w loży prosceniowej zasiedli ubrani w krakowskie stroje sędziwi gospodarze z Bronowie: Jan i Jakub Mikołajczykowie, oraz Kasper Czepiec - autentyczne "modele" postaci Jaśka, Kuby i Kaspra z dramatu.
Obecną inscenizację krakowską cechuje pietyzm w podejściu do utworu. Sztukę grano bez skreśleń (3 1/2 godz), co jedni uważają za wielką zaletę, a inni za wadę przedstawienia. Będzie ono miało z pewnością duże powodzenie u dojrzałej publiczności - ciekawe, czy specyficzna problematyka i styl dzieła Wyspiańskiego potrafią jeszcze zainteresować młodsze pokolenie.
Dużo się już u nas pisało o tym, jak nasi aktorzy mówią wiersz. Oceny niestety prawie zawsze były niepochlebne. Do tego doszło specyficzne akcentowanie pewnych kwestii.
Pochwałą dla reżysera niech będzie fakt, że tekst Wyspiańskiego podawano w Krakowie bez nachalnego podkreślania tzw. "pozytywnych" wypowiedzi.
I okazało się, że widownia nie jest taka tępa i potrafi myśl autora zrozumieć bez naiwnego dydaktyzmu.
W przedstawieniu nie brak interesujących kreacji aktorskich: Maria Gella jako Radczyni, Niewiarowicz w roli Stańczyka, Zaczyk jako Poeta, Halina Żaczek jako Rachela, Klejdyszówna i Podgórski -
Panna Młoda i Pan Młody.