Jak mała Momo odzyskała cenny czas
Kiedy jako dziewczynka, grałam w amatorskim spektaklu "Momo" problemy, które poruszał, były dla większości polskich dzieci obce. Za komuny rodzice nie poświęcali pracy tak wiele czasu jak obecnie.
Dziś "Momo", czyli osobliwa historia o złodziejach czasu i dziecku, które zwróciło ludziom skradziony im czas, jest bardzo aktualna. Jak wiele pracujących mam doskonale wiem, jak trudno wygospodarować chwile, które można poświęcić wyłącznie dziecku i jego potrzebom.
Książkę na podstawie, której powstał scenariusz spektaklu, napisał niemiecki pisarz Michaela Ende, znany przede wszystkim dzięki zekranizowanej w 1984 r. powieści "Niekończąca się opowieść".
Także i ta historia poświęcona jest relacjom dziecko - dorośli. Tytułowa Momo to dziewczynka, która posiada niezwykłą moc - jak nikt inny umie słuchać innych ludzi i rozwiązywać ich problemy. Dzięki niej ludzie stają się dla siebie lepsi, a dzieci przestają się nudzić, gdyż Momo zabiera je na wyprawy w świat fantazji.
Pewnego dnia w miasteczku zjawiają się Szarzy Panowie, którzy, okazują się agentami Kasy Oszczędności Czasu. Pod ich wpływem życie mieszkańców staje się jedną wielką gonitwą w celu oszczędzania czasu i gromadzenia dóbr materialnych. Ludzie zaczynają się od siebie oddalać. Jedynie Momo postanawia się im sprzeciwić. Z pomocą dziewczynce przychodzi Mistrz Hora - baśniowy władca czasu. Podpowiedział jej, jak może pomóc swoim przyjaciołom i pokonać Szarych Panów.
W premierowym spektaklu w Syrenie tytułową rolę zagra Marta Chodorowska, znana telewidzom jako Klaudia, zadziorna córka wójta z serialu "Rancho".