Artykuły

Ten kuglarz Handke

Jeżeli ktoś domaga się sprawiedliwości dla Handkego, najpierw powinien wołać o sprawiedliwość dla Serbii, by ją uwolnić od fałszywej adwokatury. Albowiem sposób, w jaki Handke występuje w obronie tego kraju, jest uwłaczający. Serbia to nie uboga ojczyzna ludzi biednych, tępych i zacofanych, ale kraj, który w ciągu ubiegłego stulecia dał światu dobrych pisarzy, awangardową sztukę i rozumne jednostki. Jest tam wielu jawnych przeciwników reżimu. To taki kraj, jaki ukazuje młoda utalentowana dramatopisarka Biljana Srbljanović - pisze Bora Ćosić w Rzeczpospolitej.

W naszych środkowoeuropejskich stronach bardzo są popularni kuglarze wędrowni, jarmarczni hipnotyzerzy, brzuchomówcy. Ubierają się dziwnie, najczęściej noszą obco brzmiące nazwiska, mówią, jakimś szczególnym językiem, niby to kosmopolitycznym.

Później można się przekonać, że są to jednak nasi, wszyscy co do jednego, tylko udają cudzoziemców, chcąc się przedstawić jako międzynarodowe gwiazdy, oczywiście cyrkowe. W dzieciństwie urzekały mnie takie osoby, przepadają za nimi nie tylko dzieci, lecz także naiwni ludzie dorośli. Pewna pani z naszego sąsiedztwa ochoczo wspinała się na scenę skleconą z desek w kącie za targiem, byle ją uśpił największy serbski iluzjonista Rok C'irković, byle rozebrał ją w półśnie prawie do naga, i w tej karnawałowej malignie wyznała mu swoje najskrytsze tajemnice. Ostatnią wojnę na Bałkanach większość mojego narodu spędziła w malignie, w stanie swoistej hipnozy. Każdy co sprytniejszy magik potrafił wyczarować rzeczywistość inną od istniejącej. Duże sukcesy odnosił na tym polu utalentowany pisarz Peter Handke, który zdołał przekonać wielu Serbów, że ich rodacy to bynajmniej nie złoczyńcy, ale ofiary międzynarodowej zmowy.

Ów pisarz stanął dzisiaj przed sądem opinii europejskiej z powodu swoich kłamliwych wypowiedzi. Okazało się bowiem, że nagrodę Heinego za prawdomówność miałby otrzymać łgarz. W niezręcznej sytuacji znaleźli się również ci, którzy podjęli stosowną decyzję. Albowiem w końcu ktoś jednak nadepnął na szatę, w której ten pisarz obraca się wśród nas od dziesięciu lat, jakby to był nieustający karnawał wenecki.

Już starożytni Grecy powątpiewali w prawdę absolutną, wiedząc, że każde ludzkie oko postrzega otaczającą nas naturę inaczej, na swój sposób. Wszystko dokoła jest względne, świat rzeczywisty sam się przeobraża, nie tylko jaszczurki zmieniają wygląd, kiedy zagrozi im niebezpieczeństwo. Jednakże tu i ówdzie prawda staje się namacalna, niestety najczęściej wówczas, gdy w grę wchodzą umarli. I morti! I morti!, wykrzykują chłopi i rzemieślnicy w czasach renesansu, a martwi ludzie, w teatrze, wychodzą na scenę i kłaniają się uniżenie. Ale kto zdoła podnieść z martwych mieszkańców Srebrenicy, by znowu stanęli przed nami po tamtej farsie?

Polują, a są upolowani. Tak brzmi fragment wiersza serbskiego poety modernisty z ubiegłego wieku. Nawet wielki łowca głów, dyktator Miloszević, został złowiony siecią własnej śmierci, bo uparcie odmawiał przyjmowania lekarstw, sądząc, że w ten sposób wymusi swoje leczenie w Rosji. Handkego też przyłapano na kłusownictwie, choć przez całe dziesięć lat sam zastawiał pułapki na polu naszej historii. Niedawno, w Düsseldorfie, przegłosowano przyznanie mu nagrody za prawdomówność, podobną, jaką odznaczał się Heinrich Heine, chociaż od lat szerzy on w Europie same nieprawdy o nieszczęsnej wojnie na Bałkanach. Następnie nagrodę zakwestionowano, gdyż mimo całej mocy tego jarmarcznego manipulatora, czarodzieja literackiego sprytnie zamieniającego skórę, ktoś jednak odkrył pod maską, jego prawdziwą twarz. Tausendkunstler na własnej scenie został obnażony, jak niegdyś dama z naszego sąsiedztwa. (Co do jednego nie ma wątpliwości: cenzurę, zdjęcie z afisza czyjegoś dzieła z przyczyn ideologiczno-politycznych, odebranie komuś nagrody uważam za rzecz niedopuszczalną, na samej granicy kultury. Choćby tym kimś był Peter Handke, człowiek o błędnych zapatrywaniach na aktualne problemy polityczne, skądinąd wielki pisarz austriacki, zwłaszcza we wczesnej fazie twórczości).

Nagroda, którą teraz próbuje mu się przyznać, stanowi dodatkową komplikację w tym przedmiocie. Jakby tym samym ogłaszano amnestię na cały koszmar tyrańskiej władzy w Serbii ostatnich dziesięcioleci. Ów wielki manipulator w swoich specyficznych poglądach na wojnę bałkańską dziś sam został zmanipulowany, zamienił się w odważnik na szali różnych interesów, słabo związanych z literaturą.

Jeżeli ktoś domaga się sprawiedliwości dla Handkego, najpierw powinien wołać o sprawiedliwość dla Serbii, by ją uwolnić od fałszywej adwokatury. Albowiem sposób, w jaki Handke występuje w obronie tego kraju, jest uwłaczający. Serbia to nie uboga ojczyzna ludzi biednych, tępych i zacofanych, ale kraj, który w ciągu ubiegłego stulecia dał światu dobrych pisarzy, awangardową sztukę i rozumne jednostki. Jest tam wielu jawnych przeciwników reżimu. To taki kraj, jaki ukazuje młoda utalentowana dramatopisarka Biljana Srbljanović.

Ta inna Serbia powinna świadczyć na sądzie honorowym, przed którym stanął dziś Peter Handke.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji