Artykuły

Pracuję nad sobą

- Ludzie widzą tylko opakowanie. Iluzję stwarzaną na potrzeby kolorowej prasy. Nie wiedziałam, że Polska wejdzie w taki amerykański sposób pojmowania świata. Myślałam, że jesteśmy bardziej wewnętrzni, duchowi. Ale nie jesteśmy - mówi EDYTA OLSZÓWKA.

Ryszarda Wojciechowska: Podpisuje się pani pod zdaniem, że aktorstwo to piękny zawód?

Edyta Olszówka: - Tak, mogę tak powiedzieć. Tylko, żeby ten zawód był piękny, trzeba też trochę szczęścia. Nie wystarczą sam talent i determinacja. Potrzeba czegoś z kosmosu. Jakiegoś palca bożego, który nas pchnie. Im jestem starsza, tym bardziej to widzę. Widzę, że jest wielu wspaniałych kolegów, którzy tej szansy nie dostali. Nie mogli zabłysnąć ani na moment.

Pani zabłysła.

- Ale też wiem, że ten zawód jest bardzo trudny. Bo nie wiadomo, co się zdarzy. Nie wiem, czy jutro będę miała pracę. Jestem pełna lęku i obaw.

I kto to mówi? Ktoś, na kogo patrzymy z zazdrością. Bo nam się wydaje, że ma wspaniałe życie, pełne sukcesów.

- Ludzie widzą tylko opakowanie. Iluzję stwarzaną na potrzeby kolorowej prasy. Nie tylko w moim przypadku, ale też w przypadku innych aktorów. Proszę zobaczyć, jakie to jest okrutne. Czytelnicy kolorowych gazet upajają się nie tylko naszymi sukcesami, ale też nieszczęściem. Umiera ojciec kogoś znanego, czy matka - i to jest od razu na pierwszych stronach gazet. Ale nie ma współczucia. Jest wyłącznie atmosfera skandalu, afery. Popatrz płacze. Jest nieszczęśliwa. Albo rozwiedli się. Zostawił ją mąż. Z nieszczęścia robi się towar. I to mnie przeraża. Nie wiedziałam, że Polska wejdzie w taki amerykański sposób pojmowania świata. Uwielbiamy postawić kogoś na piedestał, a potem zbabrać go z błotem. Myślałam, że jesteśmy bardziej wewnętrzni, duchowi. Ale nie jesteśmy.

Gwiazdy muszą się do paparazzich przyzwyczaić. Tak jak w amerykańskim świecie, wszystko się im wyciąga.

- Wymaga się od nas, żebyśmy byli ideałami. Nie mamy nawet szansy, żeby się potknąć. Dosłownie. Nie mamy szansy na to, żeby być człowiekiem. Wymaga się od nas, żebyśmy byli jakimiś towarami, wiecznie uśmiechniętymi. I żebyśmy z własnego życia zrobili produkt. A ja jestem najpierw człowiekiem, a dopiero potem aktorką. Więc ja tak nie chcę. Dlatego często się odwracam. Żeby uchronić siebie.

Część aktorów uważa jednak, że jak ich nie ma w kolorowych pisemkach, to znaczy, że ich w ogóle nie ma...

- Może to prawda. Ja się wielokrotnie spotkałam z tym, że nie powinnam być taką dzikuską. Może się kiedyś nauczę? Ale wtedy już pewnie będzie za późno (śmieje się). Na razie mi to przeszkadza. Pracuję nad sobą. I chciałabym, żeby mi ktoś dał możliwość bycia lepszym człowiekiem.

Nie mówi pani o pędzie do kariery, o pieniądzach. Mówi pani o pracy nad sobą. A to niemedialne.

- Mam kłamać? Zmyślać? Jestem tak pełna pytań i tyle we mnie jakiejś takiej mrocznej sfery, że jedynym ratunkiem wydaje mi się teraz rozwój duchowy. Myślę, że ludzie którzy w coś bardzo wierzą, są uratowani. Bo ta wiara daje im siłę i potęgę bycia, życia. Ja na razie szukam siebie.

Z takim mrocznym podejściem chyba się niezbyt dobrze żyje.

- Na pewno tak. Ale już taka moja konstrukcja. Pracuję nad sobą, żeby myśleć pozytywnie. I proszę za mnie trzymać kciuki. Zresztą myślenie pozytywne to następna rzecz, która przyszła do nas z Ameryki. I to są trochę takie głodne kawałki, jak się mówi. Myśl pozytywnie, bądź otwarta. W teorii wszystko jest bardzo proste. Trudniej przełożyć to na życie. W praktyce okazuje się, że nawet małe nieszczęścia potrafią nas dobić.

Piękna, młoda kobieta, z sukcesami i nagrodami... nie wierzę, kiedy to słyszę.

- Właśnie pracuję nad sobą, żeby tak o sobie myśleć.

Mam uczucie niedosytu. Bo kino ostatnio o pani zapomina. Na usprawiedliwienie można dodać, że nie tylko o pani, ale także wielu innych wspaniałych aktorach.

- Bo takie jest kino polskie. Patrząc na Czechy, Francję, tam się naprawdę dużo dzieje. A u nas królują seriale. I to jest to, co ludzie oglądają najczęściej. Budują sobie na nich swój świat i życie.

Ale pani serialom nie mówi nie. Gra pani na przykład w serialu "Samo Życie".

- Jestem po szkole filmowej. I bywa teraz tak, że serial to jedyna możliwość współpracy z kamerą, którą bardzo kocham.

Jest pani przesądna aktorsko?

- Nie wierzę w czarne koty czy trzynastki. Ale wierzę w przeznaczenie. I wydaje mi się, że gdzieś tam wszystko nam się układa jak klocki Lego. Jak przeżyjemy trochę życia i odwrócimy się za siebie, to widzimy, że wszystko było po coś. Ku czemuś nas pchało.

Nie żałuję niczego - może tak pani o sobie powiedzieć?

- To dosyć trudne pytanie. Ale myślę sobie tak, że największą wartością dotyczącą naszej planety, przepraszam to brzmi egzaltowanie, powinno być otwarcie na miłość, na drugiego człowieka. Musimy sobie pomagać. Ale zrozumiemy, to wtedy, kiedy sami coś przeżyjemy. Są takie genialne jednostki, które się z tym urodziły. Jak Jan Paweł II, na przykład. Ale taki normalny, szary człowiek jak ja, musi upadać i wstawać, żeby to zrozumieć. Ja upadam, ale jeszcze wstaję.

Pieniądze nie są najważniejsze?

- Pieniądze są bardzo potrzebne. One wiele ułatwiają. Ale jeżeli stają się bogiem, tym do czego się dąży, to można się zagubić. Jestem zdania, że tak jak powinno się mieć odporność na brak pieniędzy, tak samo powinno się mieć odporność na duże pieniądze. Proszę spojrzeć, co się dzieje z ludźmi, którzy wygrywają nagle ogromne pieniądze w totolotka. Tak naprawdę taki człowiek jest zagubiony i nie wie, co z tym fantem zrobić. Często mijają dwa, trzy lata i traci całą fortunę. A z pieniądzem trzeba się zaprzyjaźnić.

Dom z basenem, ogrodem i murem, żeby się odgrodzić od ludzi. O tym pani marzy?

- Och nie. Ja bym sobie nie chciała budować takiego więzienia z kratami w oknach i mnóstwem ochrony. Ja bym chciała tylko spokojnie żyć. Ale ten spokój wynika raczej ze spokoju ducha. A nie ze spokoju na koncie. Oczywiście, że mam kredyt na 30 lat, który mnie przeraża. Ale co będzie, zobaczymy. Najważniejsze, żebym każdego dnia miała na chleb i żebym się tym chlebem umiała podzielić.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji